Reklama

Viki Gabor miała być niesłyszącym dzieckiem. "To był dla mnie cios"

Z dokumentu "Viki Gabor: mój świat" dowiedzieliśmy się więcej na temat tajemniczej choroby 15-letniej obecnie wokalistki. Okazało się, że po urodzeniu Viki miała zaburzenia słuchu, które według niemieckich lekarzy miały uniemożliwić jej słyszenie.

Z dokumentu "Viki Gabor: mój świat" dowiedzieliśmy się więcej na temat tajemniczej choroby 15-letniej obecnie wokalistki. Okazało się, że po urodzeniu Viki miała zaburzenia słuchu, które według niemieckich lekarzy miały uniemożliwić jej słyszenie.
Viki Gabor miała poważne problemy ze słuchem w dzieciństwie /Joanna Składanek /Agencja FORUM

"Viki Gabor: Mój świat" to 8-odcinkowa dokumentalna seria TVP VOD opowiadająca o pewnej zwyczajnej, choć niezwykłej 15-latce, która dzięki pasji i talentowi z nieśmiałej, zamkniętej w sobie dziewczynki przeobraziła się w odnoszącą sukcesy idolkę młodego pokolenia.

Kamera towarzyszyła Viki Gabor podczas koncertów, zagranicznych podróży, ale także wtedy, gdy nastolatka schodzi ze sceny i... zalicza sprawdzian z matematyki. Twórcy dokumentu rozmawiają z jej rodziną, managementem i ważnymi postaciami polskiego przemysłu muzycznego. Przyglądają się Viki z wielu perspektyw - oczami przyjaciół, współpracowników, tzw. "Gaborków", czyli społeczności oddanych fanów artystki, a także z perspektywy samej Wiktorii.

Reklama

Viki Gabor i jej tajemnicza choroba

Z drugiego odcinka dokumentu dowiadujemy się, że wokalistka urodziła się z zaburzeniami słuchu, a lekarze z Niemiec nie dawali jej szans na wyzdrowienie. Ewelina Gabor, mama nastolatki, przyznała, że na początku była załamana diagnozą, ale postanowiła, że zrobi wszystko, aby pomóc swojemu ukochanemu dziecku.

"Kiedy Viki przyszła na świat okazało się, że nie będzie słyszeć, taką diagnozę dostaliśmy od lekarzy w Hamburgu [to właśnie w tym mieście w Niemczech urodziła się Viki]. Nie ukrywam, że to był dla mnie cios, ponieważ całe moje życie też było muzyką. Viki nie reagowała na żadne bodźce słuchowe, nie było żadnej reakcji słuchowej. Diagnoza lekarzy mówiła nam po prostu, że mamy głuche dziecko" - powiedziała.

Po urodzeniu mała Viki z rodziną zamieszkała w Polsce - to właśnie tutaj lekarze zdiagnozowali właściwą przyczynę zaburzeń słuchu.

"Podjęliśmy walkę. Postanowiliśmy sobie, że pojedziemy wszędzie, gdzie się da, żeby zawalczyć o słuch Viki. Wróciliśmy do Polski, lekarze w Polsce wpadli na to, że to może być jakiś stan zapalny, może być wydzielina. Po prostu te uszy były zalane ropą, była obawa, że ta ropa może się dostać do mózgu. Vika przeszła zabieg, później długa rehabilitacja, antybiotyki, zastrzyki" - zdradziła Ewelina Gabor.

"Zawsze obawialiśmy się o te uszy, ona jako niemowlę nosiła opaski, czapki, każdy katar powodował infekcję słuchu. Walczyliśmy do trzeciego roku życia o ten słuch. Puszczaliśmy jej muzykę każdego rodzaju" - zdradziła mama 15-latki.

Sama Viki przyznała, że miała być niesłyszącym dzieckiem. Wyjawiła również, że muzyka towarzyszy jej odkąd pamięta i jest jej wielką pasją.

Przypomnijmy, że laureatka "The Voice Kids" i zwyciężczyni Eurowizji Junior 2019 w połowie ub.r. wypuściła swoją drugą płytę "ID". Przed premierą albumu wokalistka zaprezentowała single single "Napad na serce" (posłuchaj!), "Moonlight", "Toxic Love" (zobacz!) i "Barbie".

"Ten album to podsumowanie oraz zapis tego kim jestem, co czuję, czym się inspiruję i o czym myślę mając 15 lat" - opowiadała Viki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Viki Gabor | Viki Gabor. Mój świat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama