Sinead O'Connor w dzieciństwie molestowana przez księdza? Gwiazda komentuje

Shuhada Sadaqat (Sinead O'Connor) skomentowała esej Olivii Wilde w magazynie "Time", w którym zasugerowano, że wokalistka była molestowana w dzieciństwie przez księdza. Gwiazda zdementowała te doniesienia.

Sinead O'Connor zabrała głos w sprawie artykułu "Time"
Sinead O'Connor zabrała głos w sprawie artykułu "Time"HGL/GC ImagesGetty Images

Magazyn "Time" w swoim zestawieniu 100 najważniejszych kobiet ostatniego stulecia jako kobietę roku 1992 roku wskazał wokalistkę Sinead O'Connor (po przejściu na islam nazywa się Shuhada Sadaqat).

Gwiazda znana z przeboju "Nothing Compares 2 U" (posłuchaj!) została doceniona m.in. za nagłaśnianie afery pedofilskiej w kościele katolickim w Irlandii.

W felietonie napisanym przez Olivię Wilde przypomniano m.in. występ O'Connor w "Saturday Night Live", podczas którego wokalistka podarła zdjęcie Jana Pawła II na znak protestu. Artykuł sugerował też, że gwiazda była molestowana przez duchownego w dzieciństwie.

Występy, które przeszły do historii "Saturday Night Live"

"Byłem w szoku" - wspominał w późniejszych wywiadach Lorne Michaels, producent telewizyjny i współtwórca show. Producenci programu po latach opowiadali, że zaskoczyła ich również reakcja publiczności. Ta bowiem zamilkła. Nie było żadnych oklasków, żadnych gwizdów lub buczenia. Występ nie przeszedł jednak bez echa. "New York Daily News" sytuację nazwał "świętym terrorem". Stacja NBC w ciągu kilku dni odebrała ponad cztery tysiące telefonów ze skargami na artystkę oraz na sam program. O'Connor stała się wrogiem publicznym numer jeden, jej występy były bojkotowane, a gdy pojawiała się gdzieś gościnnie, musiała znosić buczenie i gwiazdy tysięcy ludzi. "To bardzo zrozumiałe, że Amerykanie nie zrozumieli, o co mi chodziło, ale poza Stanami ludzie wiedzieli, po cichu mnie wspierali" - mówiła po latach. Chris Bacon - PA ImagesGetty Images
Iggy Azalea (na zdjęciu z Jimmym Careyem) na scenie "SNL" wraz z MØ pojawiła się w 2014 roku i zaprezentowała utwór "Beg For It". Całość wypadła wyjątkowo kuriozalnie. Koleżanka Iggy nie potrafiła odnaleźć się na scenie i dublowała również wokal z playbacku. Australijska raperka natomiast swój kiepski występ starała się maskować seksownym tańcem. Nie udało się. Wykonanie zostało okrzyknięte jednym z najdziwniejszych w historii "SNL", a MØ przeprosiła fanów na Twitterze i tłumaczyła się problemami technicznymi. NBCGetty Images
Występ Lany Del Rey w "SNL" w 2012 roku do dziś uważany jest za jeden z najgorszych w historii całego programu. Wokalistka promowała w nim swoją płytę "Born To Die". Wykonała wtedy utwory "Blue Jeans" oraz "Video Games". Debiut młodej wokalistki w programach na żywo nie wypadł zbyt okazale. Lana nie zachwyciła swoją barwą głosu. Wielokrotnie nie trafiała w dźwięki, a jej głos brzmiał fatalnie. Jej występ był tak zły, że trzy tygodnie później Kirsten Wiig w swoim skeczu w "SNL" sparodiowała jej udział w programie.NBCGetty Images
Zespół Fear w "SNL" pojawił się 1981 roku na specjalną prośbę ich ogromnego fana, Johna Belushiego. Aktor chyba nie zdawał sobie jednak sprawy, do czego zdolni są muzycy. Formacja zaprezentowała pełne przekleństw utwory "I Don't Care About You" i "Beef Bologna", a zaproszeni do programu fani grupy zaczęli demolować wystrój studia w trakcie występu. W trakcie trzeciego utworu producenci postanowili przerwać występ w obawie przed zniszczeniem studia nagraniowego. Widzowie w tym czasie zobaczyli natomiast blok reklamowy. NBCGetty Images
W 2004 roku Ashlee Simpson miała w "Saturday Night Live" zaprezentować dwa utwory: "Piece of Me" oraz "Autobiography". Problemy pojawiły się przy wykonywaniu drugiego. Z playbacku ponownie poleciał bowiem "Piece of Me". Simpson nie miała ochoty udawać po raz drugi, że śpiewa ten numer, więc chwilę poskakała, a następnie opuściła scenę. Na końcu programu nie miała też zamiaru przyznać się, że udawała, więc powiedziała, że jej zespół zagrał zły utwór. NBCGetty Images
W 2010 roku amerykańskie media przypomniały feralny epizod Simpson przy okazji występu Keshy w "Saturday Night Live", który wypadł równie fatalnie. "To występ z kategorii 'tego nie da się odzobaczyć'" - pisała Leslie Gornstein z serwisu E! News. Wokalistka wystąpiła we fluorescencyjnym stroju, wyglądała na mocno zmęczoną, a niektórzy widzowie patrząc na jej taniec, zastanawiali się, czy Kesha pojawiła się na antenie trzeźwa. Dana Edelson/NBCGetty Images
To był jeden z największych skandali w historii telewizji. 3 października Sinead O’Connor stanęła na scenie "Saturday Night Live" i wykonała utwór "Success Has Made a Failure of Our Home" (z albumu "Am I Not Your Girl?") oraz niespodziewanie utwór "War" Boba Marleya. Następnie wykrzykując "walczcie z prawdziwym wrogiem" podarła zdjęcie papieża Jana Pawła II. Jej protest związany był z aferą pedofilską w kościele katolickim w Irlandii.Yvonne HemseyGetty Images

O'Connor zdecydowała się zareagować na felieton w "Time" i zdementowała doniesienia o molestowaniu.

"Jest jeden błąd w artykule 'Time', który jest powielany od lat. Nigdy nie byłam molestowana przez duchownego. Nigdy tego nie powiedziałam i nie wiem skąd się to wzięło. Moimi oprawcami nie byli duchowni" - wyjaśniła.

Wokalistka mimo jednego błędu, podziękowała magazynowi za wyróżnienie jej osoby. "Jestem zaszczycona znalezieniem się na liście 100 najbardziej wpływowych kobiet ostatniego stulecia" - stwierdziła.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas