Reklama

Rock nie był wybrykiem gówniarzy

Dokument "Beats of Freedom - Zew wolności", będący wspomnieniem o roli, jaką odgrywała w PRL muzyka rockowa - trafi w piątek na ekrany kin. W filmie występują m.in.: Kazik Staszewski, Kora, Tomek Lipiński z grupy Tilt i Krzysztof Grabowski z Dezertera.

Dokument wyreżyserowali wspólnie, na podstawie własnego scenariusza, Wojciech Słota i Leszek Gnoiński.

Jak ocenili, dzięki muzyce rockowej młodzi ludzie w PRL odnaleźli swoją przestrzeń wolności, mało która dziedzina kultury tak bezpośrednio odnosiła się do rzeczywistości i miała przy okazji taką dużą siłę przekazu. Ich dokument dotyczy głównie lat osiemdziesiątych.

Oprócz Kazika, artystów z grup Maanam, Tilt, Brygada Kryzys i Dezerter, bohaterami filmu są m.in.: Krzysztof Skiba, Jurek Owsiak, Muniek Staszczyk oraz dziennikarz muzyczny Marek Niedźwiecki.

Reklama

Dyrektor współprodkującego film Instytutu Adama Mickiewicza Paweł Potoroczyn podkreślił, że nie da się opowiedzieć o fenomenie polskiej wolności bez opowieści o wolnej kulturze. "Jedni drukowali bibułę i rzucali ulotki, inni strugali sobie sami gitary i budowali wzmacniacze. Jedni i drudzy weszli do historii" - powiedział Potoroczyn.

"Polski rock od początku stał w kontrze do zastanej rzeczywistości. Piosenki kruszyły stereotypy i tworzyły więzi między ludźmi. Swoistą enklawą wolności stał się festiwal w Jarocinie" - napisali twórcy filmu w specjalnym materiale towarzyszącym premierze.

Leszek Gnoiński tłumaczył, że chciał tym filmem oddać hołd ludziom, którzy wpłynęli na jego postrzeganie świata, a następnym pokoleniom przypomnieć, jaką rolę muzyka rockowa odgrywała w komunistycznej Polsce. "Rock (...) opisywał ciężkie czasy językiem prostym, często dosadnym, choć w tekstach nie brakowało również celnych metafor. Piosenki pozwalały nam, chociaż przez chwilę, poczuć się wolnymi. Pokazały, że, oprócz oficjalnie promowanej rozrywki, jest też ta podziemna, żyjąca własnym życiem, daleka od politycznego cynizmu rządzących i uniesień opozycji. Posiadająca własny język i swoją publiczność" - wspominał Gnoiński.

Pytany, dla jakiego widza zrealizowali ze Słotą ten film, odparł: "Dla pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków - by przypomnieć im, w jakich ciekawych czasach dorastali. Dla pokoleń urodzonych po 1989 roku - aby zobaczyli, że rock mógł przekazywać ważne treści. Dla sześćdziesięciolatków i starszych - aby zdali sobie sprawę, że rock nie był tylko wygłupem gówniarzy".

Wojciech Słota wspominał, że gdy wprowadzono stan wojenny, miał 10 lat: "Niedługo potem pojawiła się lista przebojów i polski rock zaczął mi się stawać coraz bliższy. Za przykładem moich starszych sióstr nagrywałem ulubione kawałki na radiomagnetofon" - opowiadał reżyser. "Czy to była muzyka wolności? Tak mógłbym powiedzieć dzisiaj. Tamta rzeczywistość dodawała muzyce niesamowitej siły. Byłem zbyt młody, żeby zrozumieć treści wszystkich tekstów, ale moje muzyczne fascynacje z lat 80. mocno wpłynęły na to, co robię dzisiaj" - ocenił Słota.

Narratorem w filmie jest Chris Salewicz, mieszkający w Londynie znany brytyjski dziennikarz muzyczny polskiego pochodzenia, który współpracował m.in. z "The Independent", "The Daily Telegraph" i "New Musical Express". Salewicz jest autorem kilkunastu książek, w tym "Songs of Freedom" - autoryzowanej biografii Boba Marleya.

Jego zdaniem, dokument Słoty i Gnoińskiego może wzbudzać zainteresowanie na wielu poziomach - "jest w nim nie tylko wspaniała muzyka, ale również bardzo wyrazista historia polityczna"; ten film pokazuje, w jaki sposób wydarzenia z najnowszej historii Polski odcisnęły się na polskiej muzyce i na jej przekazie - zwrócił uwagę brytyjski dziennikarz.

Pytany o cechy charakterystyczne dla polskiej muzyki rockowej i punk rockowej lat 80., odparł: "determinacja i inteligencja, które wyrażały się w tekstach". "To wciąż była muzyka punkowa, ale w tym kontekście stawała się czymś więcej. Nie chodziło tylko o nieokreślony gniew, jak w twórczości wielu brytyjskich zespołów punkowych. W Polsce ta muzyka była jednocześnie intelektualna i artystyczna. Czułem, że obcuję z prawdziwymi utalentowanymi twórcami. Nie tylko z dzieciakami, które postanowiły pograć na gitarach" - zaznaczył Salewicz.

"Ten film silnie na mnie wpłynął. Sprawił, że zrozumiałem, jak trudny i ciężki był to okres. Jednak, paradoksalnie, ludzie wciąż potrafili dobrze się bawić. Jeśli byłeś kreatywny i nie miałeś zamiaru się podporządkować, mogłeś dużo zdziałać. Jeśli tylko dochowałeś wierności swoim ideałom i nie pozwoliłeś, by system cię pochłonął. Ta prawda z filmu zostanie we mnie na zawsze: musisz pozostać wiernym sobie, niezależnie od przeciwieństw losu, bo na koniec dnia i tak zwyciężysz" - powiedział Salewicz.

Wojciech Słota był menedżerem grup Myslovitz i Nowy Horyzont. W latach 1997-2000 studiował w łódzkiej filmówce na kierunku realizacja telewizyjna. Razem z Gnoińskim zrealizował dla Discovery Historia sześcioodcinkowy serial "Historia polskiego rocka" (2008).

Leszek Gnoiński to dziennikarz muzyczny, autor książek poświęconych muzyce: "Raport o Acid Drinkers" (1996), "Kult Kazika" (2000), "Myslovitz. Życie to surfing" (2009). Jest współautorem - razem z Janem Skaradzińskim - "Encyklopedii polskiego rocka" (cztery wydania, pierwsze w 1996 r.).

Dokument jest wspólną produkcją Instytutu Adama Mickiewicza i TVN.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy