Reklama

Najbrzydsze gwiazdy muzyki

"Króla popu" Michaela Jacksona i "króla szoku" Marilyna Mansona pogodził... "król brzydoty" Shane McGowan.

W zestawieniu najbrzydszych gwiazd muzyki według portalu Gigwise zwyciężył Shane McGowan, którego dziennikarze portalu określili jako "króla brzydoty". Za główny "atrybut" wokalisty The Pouges uznano jego nieestetyczne zęby...

"Tylko" na pozycji 2. znalazł się Michael Jackson.

"Ten białas powinien znaleźć się na szczycie zestawienia" - komentuje Gigwise.

Wyspiarscy dziennikarze nie odpuścili Shaunowi Ryderowi z Happy Mondays (3.). Pomimo wstawienia sobie nowych zębów, wokalista trafił na podium zestawienia "ładnych inaczej" gwiazd rocka.

"Branie narkotyków jest nie tylko złe, ale też robi z ciebie brzydala" - tak skomentowano kilkunastoletni nałóg Rydera.

Reklama

Oczko niżej znalazł się wspomniany już Marilyn Manson (4.). Tutaj nie ma pewności, czy amerykański wokalista jest naprawdę brzydki, ponieważ fanom pokazuje się zazwyczaj w makijażu. Ale w nim jest i tak wystarczająco odrażający...

Thom Yorke z Radiohead trafił na miejsce 5. Wokalista nie grzeszy urodą, ale gra w najlepszym zespole na świecie, co czyni brzydotę "cool".

W zestawieniu nie mogło zabraknąć także Pete'a Doherty'ego (na 6.). Wokalista Babyshambles do przystojniaków nie należy, a do tego resztki urody rujnuje narkotykami. Z drugiej strony od dłuższego czasu związany jest z Kate Moss, stąd pewnie tak niska pozycja.

Na 7. znalazł się niejaki Paul Potts, czyli były sprzedawca telefonów komórkowych, a obecnie gwiazda muzyki operowej. "Ten facet jest cholernie brzydki. Ale z drugiej strony jest cholernie fajnym gościem" - czytamy.

Dlaczego Iggy Pop trafił na pozycję 8.? "Ten facet ma już swoje lata i jest strasznie chudy. Ale co najważniejsze, ma pełno zmarszczek. Ma zmarszczki nawet tam, gdzie nie powinno ich być" - argumentuje Gigwise.

"Jestem tłustą, brzydką suką" - powiedziała w jednym z wywiadów Beth Ditto z The Gossip. Tym samym amerykańska wokalistka trafiła na pozycję 9. Sprawdźcie zresztą sami...

"Top Ten" zamyka Tom Clarke z mało znanej w Polsce grupy The Enemy, którego określono jako "syna Marka E. Smitha z The Fall". A jaki jest wspomniany Smith, który trafił na pozycję 11.? Wygląda jak "buldog" - komentuje Gigwise.

W pierwszej dwudziestce znaleźli się jeszcze między innymi Lemmy z Motorhead, Meatloaf, Gerard Way z My Chemical Romance, Steven Tyler z Aerosmith czy Elton John. Zaskakująco w zestawieniu brak Keitha Richardsa z The Rolling Stone czy Roda Stewarta.

Jak oceniacie powyższą listę. Kogo brakuje wśród 10 najbrzydszych gwiazd muzyki? Który polski wykonawca miałby szansę powalczyć o miejsce w "Top Ten"? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wokalista | 'Gwiazdy'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama