Reklama

Muzyczne premiery 2006 roku

Justin Timberlake, Christina Aguilera, Pink, Natasha Bedingfield, OutKast, The Fugees, Radiohead, Red Hot Chili Peppers, Pearl Jam, The Strokes, a w Polsce Myslovitz, Wilki, T. Love i Ania Dąbrowska - to tylko niektórzy wykonawcy, których nowe albumy w 2006 roku trafią na sklepowe półki.

W świecie muzyki pop wszyscy z niecierpliwością będą wyczekiwać na drugi solowy album Justina Timberlake'a, byłego członka boysbandu 'N Sync. Jego debiut "Justified" (2002) spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem krytyków, którzy docenili nowoczesne podkłady stworzone przez producentów z The Neptunes i dojrzałość Justina, który z łatwością zrzucił łatkę boysbandowego wokalisty.

Na pewno interesujące płyty przygotują dwie śpiewające panie - zbuntowana Pink (jej poprzedni "punkowy" album "Try This" trochę zawiódł), Christina Aguilera próbująca odebrać będącej na urlopie macierzyńskim Britney Spears palmę pierwszej wokalistki na świecie, a także powracający po latach milczenia zespół The Fugees.

Reklama

Po rozpadzie Destiny's Child solowe kariery będą rozwijać Beyonce Knowles (której już udało się przebić dokonania tria) i Kelly Rowland, która będzie się starała dorównać słynniejszej koleżance.

Niezmierne interesująco zapowiada się także nowe wydawnictwo duetu OutKast, najoryginalniejszego obecnie składu hiphopowego. Andre 3000 i Big Boi szykują sporą niespodziankę, muzycznie nawiązując na "Idlewild" do lat 20. i 30. XX stulecia.

Nowe płyty mają także wydać: The Streets, Snoop Dogg, Dr Dre i Cypress Hill (kompilacja).

Fani muzyki niezależnej także wstrzymują oddech. Jeszcze w styczniu do sklepów trafi trzeci album cenionej na Wyspach Brytyjskich grupy The Strokes, "First Impressions Of Earth", który może wynieść na szczyt ten nowojorski kwintet, jak i pogrzebać jego karierę. Ciekawe, jak na drugiej płycie poradzą sobie The Killers, inny przedstawiciel młodej fali alternatywy.

Równie ciekawie - z różnych powodów - zapowiadają się płyty weteranów. O ile Red Hot Chili Peppers, Pearl Jam czy Richard Ashcroft (kiedyś The Verve) pewnie niczym nie zaskoczą, to po Radiohead można spodziewać się bez wątpienia czegoś niezwykle interesującego.

Czarnym koniem roku 2006 mogą być debiutujący Brytyjczycy z Arctic Monkeys. Jak na razie są szalenie popularni w Wielkiej Brytanii. Czy powtórzą sukces Franza Ferdinanda, którzy podbili cały świat, okaże się za kilka miesięcy.

W Polsce fani gitarowych brzmień czekają niecierpliwie na nowe dzieło grupy Myslovitz. Zespół ma już u nas ugruntowaną pozycję i można się spodziewać kolejnego sukcesu komercyjnego. Jaka będzie nowa muzyka Artura Rojka i kolegów? Jeżeli na to pytanie chociaż częściowo daje odpowiedź płyta z improwizacjami ("Skalary mieczyki neonki" z 2004 roku), to może być ciekawie.

Nowy album T. Love także zapowiada się jako pełen gitarowych brzmień. Tak przynajmniej o "I Hate Rock'n'Roll" mówi Muniek Staszczyk, lider grupy. Obie płyty ukażą się na wiosnę 2006 roku.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy do sklepów trafią szykowane na ten rok albumy Wilków (wstępnie jest to jesień), Ani Dąbrowskiej, De Mono (pracują obecnie w studiu nagraniowym), a także Ich Troje (obchodzić będą 10-lecie powstania).

Na razie cicho zrobiło się o finalistach ostatniej edycji "Idola". Zarówno Maciej Silski, jak i Sławek Uniatowski, awansowali niedawno do 15. krajowej preselekcji do Konkursu Piosenki Eurowizja. Ale o płytach tych młodych wokalistów na razie jest cicho.

Spośród polskich wykonawców hiphopowych, nowe albumy w 2006 roku zapowiadają: Fisz, O.S.T.R., Dreamland z Kasią Wilk, Firma, Tede i Kołcz, a także Mezo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Myslovitz | Pink | Christina Aguilera | Red Hot Chili Peppers | muzyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama