Lil Wayne znów w szpitalu
Lil Wayne znalazł się w szpitalu zaledwie miesiąc po ostatnim ataku epilepsji.
11 lipca amerykański raper znany m.in. z utworu "Lollipop" doznał ataku padaczki na chwilę przed środowym (13 lipca) koncertem w TAO, klubie nocnym w Las Vegas.
Według TMZ.com, z powodu problemów zdrowotnych Lil Wayne odwołał swój występ w ostatnim momencie i udał się do najbliższego szpitala.
Rapera szybko wypuszczono do domu w Miami na Florydzie, gdzie czeka go dalsza rehabilitacja. Według źródła, atak był spowodowany złym doborem leków, którymi lekarze próbują zapobiec kolejnym atakom.
Wayne jeszcze nie skomentował swojego poprzedniego pobytu w szpitalu, który miał miejsce 13 czerwca, zaraz po awaryjnym lądowaniu prywatnego samolotu rapera na trasie z Wisconsin do Kalifornii.
Raporty sugerują, że 33-letni raper odmówił pomocy medycznej i doznał kolejnego ataku padaczki tuż przed ponownym startem samolotu. Przedstawiciele Wayne'a twierdzą, że zagrożenie wynikało z braku przepisanych leków i niemożliwości dostania ich zamienników w Wisconsin.
Dzień po ataku, Wayne opublikował post na Twitterze, w którym dziękował fanom za wsparcie.
Raper potwierdził, że ma problemy z epilepsją, kiedy po niemalże śmiertelnym ataku został umieszczony w Cedar-Sinai Medical Center w Los Angeles, gdzie lekarze wywołali u niego śpiączkę farmakologiczną.
W tamtym czasie, w rozmowie z MTV News powiedział, że choroba "przyszła bez ostrzeżenia, bez niczego", dodał również, że nie czuje się chory. "Idę spać i budzę się w szpitalu. Nie czuję niczego. Po prostu mam nadzieję, że to przestanie się zdarzać".