Jego hit pokochały miliony, teraz zbiera na leczenie. "Obecnie jest za słaby"
Po odejściu z The Beatles i rozpoczęciu kariery solowej Paul McCartney długo nie pograł w pojedynkę. Wraz z żoną, Dennym Seiwellem i Dennym Laine w 1971 roku stworzyli grupę Wings, z którą odnosili sukcesy w USA i Wielkiej Brytanii. Teraz muzyk, który występował przez dekadę z małżeństwem McCartneyów potrzebuje pomocy. Za 78-latkiem ciągną się pandemiczne problemy zdrowotne.
Denny Laine to muzyk nie tylko Wings. Zanim dołączył do Beatlesa i jego żony, był gitarzystą grupy Moody Blues (a w 2018 roku trafił jako jej członek do Rock and Roll Hall of Fame). Fani rocka mogą go znać m.in. z ich przeboju "Go Now" (1964).
Muzyk po staniu się częścią projektu Paul McCartney and Wings występował z nią przez 10 lat. Na przestrzeni niezwykle płodnej artystycznie dekady grupa wydała krążki "Wild Life" (1971), "Red Rose Speedway" i "Band on The Run" (1973), "Venus and Mars" (1975), "Wings at the Speed of Sound" (1976), "London Town" (1978), "Back to the Egg" (1979).
I choć autorstwo niemal wszystkich kompozycji zespołu przypisuje się McCartneyowi, to jednym z największych hitów Wings był utwór "Mull of Kintyre", które współautorem był właśnie Denny Laine. Utwór napisany jako hołd dla półwyspu Kintyre w Szkocji stał się jednym z najlepiej sprzedających się singli w historii Wielkiej Brytanii - w 1977 roku był numerem 1. podczas Bożego Narodzenia i sprzedał się w ponad 2 milionach kopii.
Teraz jednak żona artysty, Elizabeth Hines, przekazała smutne wieści na temat jego stanu zdrowia. 78-letni muzyk od czasu zachorowania na Covid-19 zmaga się z problemami z płucami. Tym razem zapadło się jego płuco, a rodziny nie stać na bardzo kosztowną opiekę zdrowotną. Warto wspomnieć, że Brytyjczyk mieszka w Naples na Florydzie i nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego.
Ostatnio Laine przeszedł trzy operacje, a w jego klatce piersiowej zainstalowano rurkę, która ma pomóc mu z oddychaniem w czasie rekonwalescencji. W międzyczasie muzyka dopadła infekcja bakteryjna krwi. Hines informuje, że choć szpital, w którym przebywa stara się "ograniczyć bieżące wydatki", to rehabilitacja gitarzysty będzie niezwykle kosztowna. Żona marzy o tym, by Laine wrócił do domu na swoje 79. urodziny, czyli przed 29 października.
"Chce znowu móc grać na gitarze; obecnie jest za słaby. (...) Chcę z góry podziękować wam wszystkim za waszą nieustającą miłość, modlitwy, zachętę i wsparcie w tym trudnym czasie" - pisze Elizabeth Hines przy specjalnie utworzonej zbiórce pieniędzy na leczenie artysty.
Aktualnie na muzyka wpłacono ok. 17 tysięcy dolarów, podczas gdy jej końcowa kwota to 100 tys. dolarów.