Europa żyje rozwodem Dody
Jak się okazuje, rozstanie Doroty Rabczewskiej i Radosława Majdana to gorący temat nie tylko w polskich tabloidach...
Zobacz zdjęcia z rozprawy rozwodowej Dody i Radka!
Dzisiejszy (10 stycznia) "Super Express" napisał, że bułgarski portal internetowy sportal.bg oraz gazeta "Tema Sport" poświęciły rozstaniu pary sporo miejsca. Wydarzenie to nazwano "Rozwodem polskich Beckhamów".
Dodę Bułgarzy określają jako "czołową polską skandalistkę", a o Radku Majdanie piszą, że to "były bramkarz polskiej reprezentacji".
"Doda istnieje w świadomości naszych czytelników jako osoba, która pokazuje się nago w Playboy'u. Dlatego jest interesująca. Często, gdy jest potrzebna jakaś ładna naga Polka, to dajemy albo Dodę, albo Kasię Kraszewską [była partnerka Przemka Salety]" - "Super Express" cytuje Raję Ivanową, autorkę publikacji w Sportal.bg.
O kolejnej rozprawie rozwodowej piosenkarki i bramkarza pisze także dzisiejszy "Fakt". Tabloid prezentują krótką historię miłości Dody i Radka .Wszystko zaczęło się od polsatowskiego show "Bar", w którym Doda "nosiła najkrótsze spódniczki, a jej odzywki były najbardziej aroganckie":
"Był ktoś, komu się spodobała. To bramkarz Radosław Majdan. Kiedy zaczęli się spotykać, podobno szybko od słów przeszli do czynów, a Doda chętnie opowiadała o tajemnicach ich alkowy" - czytamy.
W marcu 2005 roku Doda i Radek w tajemnicy wzięli cichy ślub. Jednak już dwa lata później związek zaczął przeżywać kryzys - "Fakt" pisze, że Majdan potajemnie spotykał się z innymi kobietami. W kwietniu 2007 roku piosenkarka ogłosiła, że chce rozwodu.
"Jednak w sierpniu przyłapano ich na romantycznym spacerze po parku. On zaczął u niej pomieszkiwać. Dwa miesiące później Doda wyrzuciła jego rzeczy. W listopadzie była pierwsza rozprawa rozwodowa. A już w grudniu razem wyjechali na Jamajkę. Potem pokazali się na sylwestrze we Wrocławiu. Teraz znów się rozwodzą" - relacjonuje bulwarówka.
"Ciekawe, jakie powody podali sądowi. Bo ten prawdziwy - według Faktu - powinien brzmieć: potrzebny nam rozwód, bo chcemy, by było o nas głośno" - ironizuje gazeta.
