Ellie Goulding: Brytyjska księżniczka powraca (płyta "Delirium")
Na dwa tygodnie przed triumfalnym powrotem Adele do sprzedaży trafił album innej brytyjskiej wokalistki, która również może pochwalić się sporą popularnością. Oczywiście ciężko, aby Ellie biła rekordy jak jej bardziej utytułowana koleżanka, ale w popowym środowisku Goulding może po raz kolejny wywołać małe zamieszanie.
Armia producentów
Goulding znów postanowiła współpracować z kilkoma producentami. Oprócz człowieka, który miał duży wkład w tegoroczne płyty Demi Lovato i Seleny Gomez (odpowiednio "Confident" i "Revival"), czyli Maxa Martina, w tworzenie brzmienia piosenek Ellie zaangażował się Greg Kurstin, będący jednym z ważniejszych ogniw producenckich trzeciej płyty Adele "25". W elitarnym gronie tworzącym dla blond wokalistki znalazł się również Ryan Tedder z OneRepublic (odpowiedzialny za miks przeboju "Hello", wspominanej już kilka razy Adele).
Nie można zapomnieć, że swoje dołożyli również Klas Ahlund (kolejny szwedzki producent hitów współpracujący m.in. Katy Perry, Madonną i Britney Spears) oraz Guy Lawrence z Disclosure.
Piosenki trzeba pisać samemu
Twórczość Ellie Goulding różni się jednak od innych wokalistek popowych tym, że Brytyjka stara się osobiście pisać swoje teksty. Tego do końca nie mogą powiedzieć m.in. Selena Gomez i Demi Lovato. Goulding przyznaje, że swoje teksty pisze sama i nie wyobraża sobie, aby kiedyś miało być inaczej.
Głównym tematem kompozycji Ellie jest oczywiście miłość. Co więcej Goulding bardzo upodobała sobie pisanie o jej nieszczęśliwej odmianie. Wokalistka chciała to zmienić na nowej płycie, jednak i tym razem się nie udało:
"Przysięgałam sobie, że już więcej nie napiszę piosenki o rozstaniu. Przyrzekałam, że napiszę jeszcze jedną i wyrzucę wszystkie tego typu pomysły ze swojej głowy. Ostatecznie jednak tak się nie stało. Mam obsesję na punkcie pisania piosenek o miłości. Zawsze tak będzie. Myślę, że nie potrafiłabym tworzyć o czymś innym" - stwierdziła w rozmowie z "Entertainment Weekly" Goulding.
Zobacz klip "Love Me Like You Do":
Kontrowersyjne futerko
Na okładce płyty "Delirium" Ellie Goulding pojawiła się ubrana tylko w samo futro, odsłaniając tym samym część swojego biustu. Jednak negliż w dzisiejszych czasach nikogo nie dziwi. Dużo większe oburzenie wywołało rzeczone futro (a żeby być precyzyjnym dwa futra, gdyż Ellie do sesji okładkowej pozowała w dwóch egzemplarzach). Obrońcy zwierząt od razu zaczęli pytać Ellie, czy aby na pewno futro jest sztuczne. Wokalistka zapewniła, że przy produkcji jej odzienia na okładkę płyty nie ucierpiało żadne zwierzę. Byłoby to tym dziwniejsze, że od 2014 roku Goulding jest weganką.
Tajemnicza wada serca
Niewiele brakowało, a premiera trzeciej studyjnej płyty Ellie opóźniłaby się o kolejne miesiące. Wszystko przez chore serce. W 2014 roku wykryto u piosenkarki wadę serca. Artystka jednak nie przejęła się tym za bardzo, cały czas prowadząc aktywny tryb życia. W październiku zdradziła jednak, że wada serca była na tyle poważna, iż musiała zwolnić nieco tempo i porzucić tymczasowo jedną ze swoich pasji, czyli uczęszczanie na siłownię.
Goullding nie zamierza jednak rezygnować z koncertowania. Jeżeli jej stan się nie pogorszy (a sama wokalistka twierdzi, że cały czas czuje się dobrze) będzie można zobaczyć ją w Warszawie (Torwar) 23 stycznia 2016 roku.
Zobacz klip "On My Mind":