Ala Janosz: Groźny wypadek

Alicja "Alex" Janosz miała w tym tygodniu groźnie wyglądający wypadek samochodowy. Auto, którym podróżowała, omal nie zderzyło się z TIR-em. Na szczęście wokalistce nie stało się nic poważnego. Ranny został jej menedżer, Robert 'Grażdan' Kniaź.

Alicja "Alex" Janosz
Alicja "Alex" Janosz 

Do wypadku doszło we wtorek, 20 stycznia, gdy wokalistka wracała ze Szwecji, gdzie przez dwa tygodnie, w sztokholmskim studiu Marka Tyspera, nagrywała piosenki na nową płytę.

"Rzuciło nas na lewą stronę drogi. Z naprzeciwka jechał TIR. Grażdan krzyknął: Co się dzieje?, a za chwilę: Uwaga!" - opowiada Alex w rozmowie z dziennikiem "Fakt".

"Jakimś cudem minęliśmy TIR-a, nasz samochód obróciło o 180 stopni i popchnęło w stronę rowu na lewym poboczu".

Ala wyszła z wypadku bez poważnych obrażeń i to ona wezwała pogotowie.

"Bolą mnie plecy i szyja, muszę leżeć" - mówi Janosz, która jednak jest w dobrej formie psychicznej.

Bardziej poszkodowany w wypadku okazał się kierujący samochodem Robert Kniaź. Przez trzy dni przebywał na obserwacji w szpitalu, ale jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo i w piątek, 23 stycznia, opuścił szpital.

"Po tym, co przeżyłam, nabrałam do wszystkich kłopotów dystansu. Teraz wiem, co się w życiu liczy najbardziej" - twierdzi Janosz.

W sobotę, 24 stycznia, Alex wystąpi w krajowych eliminacjach do Konkursu Eurowizji, który odbędzie się w maju w Turcji. Zaśpiewa utwór "Im Still Alive".

Fakt
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas