Aaron Carter ujawnia: Zdiagnozowano u mnie schizofrenię
Aaron Carter w programie "The Doctors" opowiedział o tym, czego w ostatnim czasie dowiedział się od lekarzy. U gwiazdora lat 90. zdiagnozowano schizofrenię, zaburzenie afektywne dwubiegunowe, depresję maniakalną oraz lęki.
W sieci pojawiła się zapowiedź programu "The Doctors", który wyemitowany zostanie 12 i 13 września, a gościem którego będzie Aaron Carter, wokalista, święcący największe triumfy w latach 90 (posłuchaj przeboju "Crazy Little Party Girl"!).
Piosenkarz do studia przyszedł z workiem wypełnionym lekami i stwierdził, że wszystkie medykamenty przepisano mu na jakiego problemy psychiczne.
U Cartera zdiagnozowano schizofrenię, chorobę dwubiegunową afektywną, depresję maniakalną i nerwicę. "To moja rzeczywistość. Nie mam nic do ukrycia" - dodał.
Następnie wokalista wymienił wszystkie leki, które obecnie przyjmuje. Dodał natomiast, że jest czysty i nie bierze niczego, czego nie zlecili mu lekarze. Jedynymi opioidami, od których w przeszłości się uzależnił, są leki przeciwbólowe, które zażywa w związku z zabiegami dentystycznymi, które przeszedł.
Przypomnijmy, że Carter pod koniec 2017 roku zgłosił się na odwyk, kiedy to jego stan zdecydowanie się pogorszył. W pewnym momencie wokalista ważył jedynie 52 kilogramy, ale jak twierdził, to wina choroby, a nie narkotyków.
Dziś wokalista myśli o kolejnej reaktywacji kariery. 16 lutego ukazał się jego album "LOVE", jednak materiał przeszedł bez większego echa.
"Skupiam się wyłącznie na muzyce. Uwielbiam pracować w studiu. To dla mnie najbezpieczniejsze miejsce" - mówił na przełomie 2017 i 2018 roku.