"The Voice of Poland": Opinie po półfinale
Półfinał "The Voice of Poland" wywołał sporo emocji. Z programem pożegnali się Damian Rybicki, Sami Harb, Marcelina Mróz i Mateusz Guzowski. Zwłaszcza odpadnięcie Harba wywołało mnóstwo dyskusji. Internauci wytknęli również błąd prowadzącej Barbarze Kurdej-Szatan.
W drużynie Piaska o finał rywalizowali Sami Harb oraz Mateusz Grędziński. Pierwszy uczestnik zaśpiewał utwór "Skyfall" Adele, natomiast drugi piosenkę Brodki "Miałeś być". Gdy przyszła pora na rozdysponowanie punktów, Sami za swoje wykonanie dostał ich zaledwie 30, co zabolało wielu oglądających program.
Co więcej wielu uczestników skarżyło się na złą decyzję trenera i widzów, gdyż Mateusz Grędziński fałszował w pierwszej zwrotce, co wypomniała mu m.in. Maria Sadowska. Problemy dostrzegł również sam Piaseczny, jednak nie skłoniło go to do zmiany swojej oceny.
- Nerwy zjadły mojego zawodnika, ale się do tego przyznał. Samokrytyka jest bardzo ważna w tym zawodzie. Natomiast jego przeciwniczkom muszę przyznać, że śpiewały dziś bez zarzutu - stwierdził Piasek.
Zgoła odmienne emocje panowały w ekipie Marii Sadowskiej, która uznała, że półfinał nie był dla niej nerwowym przeżyciem, gdyż od początku wiedziała, że chcę współpracować z Katarzyną Góras.
- Nie miałam dużego problemu, bo od początku wiedziałam z kim chcę iść do finału. Przepraszam wszystkich fanów Mateusza, był świetny i uważam, że bardzo daleko zaszedł. Ja miałam dzisiaj lekko, o wiele gorzej mieli inni trenerzy. A to, że Weronika jest w finale pokazuje, że moje wybory, często bardzo kontrowersyjne i niejasne dla Państwa jednak mają sens. Bo gdybym musiała dziś wybrać między Weroniką i Kasią, miałabym bardzo poważny problem i jedna z tych wspaniałych dziewczyn musiałaby odpaść - mówiła Sadowska. Przypomnijmy, że Weronika Curyło została w trakcie bitew ukradziona przez Tomsona i Barona.
Przy okazji Sadowska chwaliła swoją podopieczną.
- Rozwój Kasi jest niesamowity. Od przestraszonej dziewczynki, która przyjechała z małej wioski i na naszych oczach rodzi się gwiazda z niesamowitą osobowością. Mam nadzieję, że widzowie docenią naszą pracę, bo naprawdę, uwierzcie mi, nic nie przychodzi tutaj łatwo - dodała trenerka.
Warto również dodać, że przy okazji występu drużyny Sadowskiej oberwało się również Barbarze Kurdej-Szatan. Internauci wytknęli jej przejęzyczenie. Po występie Mateusza Guzowskiego, który zaśpiewał "Thinking Out Loud" prowadząca stwierdziła, że Ed Sheeran to Irlandczyk. Na komentarze nie trzeba było długo czekać. Komentujący program zwracali również uwagę, że to nie pierwsze potknięcie się aktorki.
W drużynie Tomsona i Barona finalistką została Weronika Curyło. W półfinale zaśpiewała numer "Sen o Victorii" Dżemu.
- Jak Weronika dowiedziała się, że ma śpiewać "Sen o Victorii" to była sceptycznie nastawiona, nie była pewna, czy to jest odpowiedni numer. My jej powiedzieliśmy, żeby podeszła do tego spokojnie i nauczyła się piosenki, a potem zrobimy tak, że będzie się podobać. I śpiewając na żywo widziałem, że się cieszy. Ludzie zaczynają krzyczeć i jest euforia, a ona sama w to nie dowierza.