"The Voice of Poland": Opinie po pierwszym odcinku na żywo
Faworyzowanie Anny Karwan, odpadnięcie Olgi Barej i zły dobór utworów, to wątki, które były najczęściej poruszane przez komentujących pierwszy odcinek live "The Voice of Poland".
W pierwszym odcinku na żywo z obecną edycją "The Voice of Poland" pożegnali się: Anna Waszkiewicz, Filip Lato, Agnieszka Damrych oraz Olga Barej. To właśnie jej występ wzbudził najwięcej dyskusji. Wszystko w związku z wypowiedzią Andrzeja Piasecznego, który skrytykował uczestniczkę. Była to pierwsza tak zdecydowana ocena w sobotnim programie.
W obronie swojej podopiecznej natychmiast stanęła Natalia Kukulska, która już w trakcie programu zdecydowanie odpowiedziała Piaskowi. W rozmowie z Interią ponownie chwaliła Barej z występ.
- Wydaję mi się, że Andrzej miał wiele innych momentów, kiedy wykonania mogły mu się bardziej nie spodobać, co mu zresztą od razu powiedziałam. Wydaję mi się, że było kilka występów, do których można było się doczepić do wielu ewidentnych rzeczy. Tutaj nie można było przyczepić się od strony profesjonalnej do niczego. Wyszło więc, że Olga dostała największą krytykę i była najgorszym uczestnikiem, a według mnie była jednym z lepszych, dlatego się tak zbulwersowałam - stwierdziła trenerka.
Piasecznego poparła natomiast Maria Sadowska:
- Akurat się z Andrzejem muszę się zgodzić. Tak padło, że dzisiaj wszystkie moje wypowiedzi padły na tych, którzy mi się podobali. Ci którzy mieli różne dziwne dźwięki, nie trafili do mnie. Natomiast Olga zaśpiewała rzemieślniczo profesjonalnie. Pięknie wyglądała, zaśpiewała idealnie czysto. Było kilka osób, które zrobiło to gorzej. To jest jednak numer kamikadze. Ja bym się nie odważyła go śpiewać. Ale jeżeli już to wystarczyło stonować to wszystko, zacząć mniej i to rozwijać. Olga zaczęła jednak od razu bardzo mocno i nie miała z czego rozwinąć tego numeru i zabrakło w tym emocji. Miałam wrażenie, że ona walczy z tą piosenką i się męczy, przy czym technicznie zaśpiewała świetnie - powiedziała nam wokalistka.
Trenerzy ustosunkowali się również do zarzutu, że mają swoich faworytów i w momencie podejmowania decyzji wiedzą już, kto ma odpaść. Z takim zdaniem nie zgodziła się zarówno Kukulska, jak i Tomson i Baron:
- Decyduje zawsze chwila. Do ostatniego momentu nie wiedziałam. Wszyscy byli wspaniali i wszystkim uczestnikom, nie tylko swoim życzę, aby ten program rzeczywiście otworzył im kolejne drzwi - stwierdziła trenerka.
- Nam jest o tyle trudniej, że jak już coś kiełkuje w głowie, to musimy to jeszcze skonfrontować z przyjacielem obok więc trwa to dwa razy dłużej - przyznał Baron.
- Poza tym nie można podjąć decyzji wcześniej, ponieważ konfiguracja, w jakiej stawiają nas widzowie jest nie do odgadnięcia - stwierdził Tomson.
Z niepochlebnymi komentarzami musiała również skonfrontować się Anna Karwan. Wielu internautów zauważyło, że piosenki były dobierane bardzo błędne. M.in. narzekano na to, że Tomasz Trzeszczyński otrzymał utwór Michaela Jacksona "Thriller", a Mateusz Grędziński "Nie mogę ci wiele dać" Perfectu. Utwory miały nie pasować do stylistyki, w której obracają się wokaliści.
Z drugiej strony Anna Karwan otrzymała piosenkę "Aleja gwiazd" Zdzisławy Sośnickiej. W przeszłości wokalistka miała okazję stworzyć cover przeboju wraz z producentem Matheo. Natychmiast pojawiły się głosy, że jest to oczywista próba pomocy wokalistce, gdyż dostała utwór, z którym jest zaznajomiona.
"Kochani, piosenki dostajemy odgórnie. Taki jest regulamin. Dostałam tysiące wiadomości od początku trwania programu, że chcielibyście usłyszeć 'Aleję Gwiazd' na żywo... produkcja programu spełniła te oczekiwania a ja dostałam prezent którego się nie spodziewałam. Niestety zostało to odebrane jako faworyzowanie uczestnika.... czyli i tak źle i tak niedobrze" - napisała Karwan krótko po swoim występie na Facebooku.
Faworytów nie ujawnia na razie Maria Sadowska, która przyznaje, że poziom jest niezwykle wyrównany.
- Ta edycja jest niezwykle zaskakująca dla mnie. Mówi się, że tu nie ma faworytów, natomiast paradoksalnie uważam pierwszy odcinek na żywo za jeden z najlepszych, jakie pamiętam z wszystkich edycji, w których byłam. Czułam się jak na dobrym koncercie.