Wulkan nie powstrzymał Metalliki

Mimo paraliżu na lotniskach Metallica nie opuściła ani jednego koncertu w trakcie europejskiego tournee zespołu.

Kirk Hammett wspomina tragicznie zmarłego Cliffa Burtona - fot. Ethan Miller
Kirk Hammett wspomina tragicznie zmarłego Cliffa Burtona - fot. Ethan MillerGetty Images/Flash Press Media

Wielu wykonawców odwoływało swoje występy z powodu pyłu wulkanicznego uniemożliwiającego rejsy lotnicze. Metallica postanowiła jednak udowodnić, że jest zespołem, który dotrzymuje słowa. Nie chcąc zawieść swoich fanów, podróżowali promami oraz autokarami.

Gitarzysta Kirk Hammett wyjawił, że podróż do Rygi zajęła zespołowi 28 godzin - większość czasu spędzili w autobusie. Kirk przyznał, że były to dla nich wyjątkowo trudne chwile, nie tylko z powodu zmęczenia. W 1986 roku autokar Metalliki miał w Szwecji wypadek, w wyniku którego zginął basista zespołu, Cliff Burton.

Przypomnijmy, że na 2011 rok Metallica również ma poważne plany koncertowe. Zespół chce pokazać show z niesamowitą, ekstrawagancką wręcz oprawą.

"Powiem tylko tyle, że to, co w przyszłym roku pokaże Metallica, zmiecie was z powierzchni ziemi" - stwierdził Peter Mensch, menedżer grupy, w rozmowie z magazynem "Classic Rock".

"Zagrają jedynie w 10 miastach, ale to będzie potężne przedsięwzięcie. To będzie odpowiedź Metalliki na "The Wall" Pink Floyd" - deklaruje Mensch.

Zobacz koncertowe wykonanie "Fade To Black":

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas