Strachy na Lachy po zmianach. Grabaż ujawnia niepokojące szczegóły
Oprac.: Michał Boroń
"Przyznam się bez bicia, ostatnio spałem słabo. Ostatni tydzień wykończył mnie do cna" - relacjonuje na Instagramie Krzysztof "Grabaż" Grabowski. Wokalista grupy Strachy na Lachy ujawnił, co było przyczyną nagłego odwołania ostatniego koncertu w Poznaniu.
W ubiegłą sobotę (5 października) w trybie pilnym odwołano koncert grupy Strachy na Lachy w Poznaniu. Wówczas zespół przekazał, że jeden z muzyków przebywa w szpitalu. Kolejne występy miały jednak odbyć się bez zmian.
Dzień wcześniej ekipa dowodzona przez Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego charytatywnym koncertem w Lesznie rozpoczęła swoją jesienną trasę. Występ odbył się na rzecz Podaj Dalej - fundacji chorych na zespół Dandy-Walkera.
Muzyk grupy Strachy na Lachy w szpitalu. Grabaż ujawnia szczegóły
Teraz Grabaż - stojący również na czele grupy Pidżama Porno - ujawnił więcej szczegółów na temat sytuacji w swojej formacji.
"Przyznam się bez bicia, ostatnio spałem słabo. Ostatni tydzień wykończył mnie do cna. Nasz pałker, Kuzyn [Rafał Piotrkowiak], zaniemógł tak, że wylądował w szpitalu. Przedwczoraj miał operację. Nie wiadomo kiedy do nas wróci..." - zdradził wokalista.
Następcą Kuzyna za perkusją został Sergiusz Supron, dotychczas pracujący jako akustyk Strachów.
"Nie chcieliśmy odwoływać kolejnych koncertów, zwróciliśmy się do akustyka Strachów, Sergiusza, by nas ratował. Zgodził się. Na naukę jesiennego programu miał 3 dni. Klasyczna mission imposible. Dziś każdy z nas był zestrachany po same kolana. Sergiusz to zupełnie inny pałker niż Rysiu. Musi upłynąć trochę wody w rzece zanim się dotrzemy. Najbardziej pomogliście nam Wy. Dziękujemy za wyrozumiałość i wspaniałą zabawę" - dodał Grabaż.
Kolejne koncerty zaplanowano w Warszawie (26 października) i Zabrzu (9 listopada).