Scorpionsi ukąszą
- Chcemy zaskoczyć naszych fanów - zapowiada w rozmowie z INTERIA.PL Rudolf Schenker, gitarzysta Scorpionsów. Niemiecka grupa prawdopodobnie w marcu wyda premierowy album zatytułowany "Sting In The Tail".
Według zapowiedzi muzyków następca płyty "Humanity: Hour I" (2007) będzie powrotem w lata 80. Schenker zdradza nam, że szykuje się "mocny, rockowy materiał".
- Będzie to powiedzmy, jak mieszanka płyt "Unbreakable", "Face The Heat", "Crazy World", "Blackout", "Love at First Sting" i "Lovedrive" - podkreśla w rozmowie z INTERIA.PL.
Wymienione albumy ukazywały się w latach 1979-93, poza "Unbreakable" z 2004 roku.
Pierwotnie Sting In The Tail" miał się nazywać "Humanity: Hour II", lecz ostatecznie hardrockowcy z Hanoweru zarzucili ten pomysł.
Materiał nagrywany jest w ich domowym studiu, z pomocą szwedzkich producentów - Mikaela "Nord" Anderssona i Martina Hansena. Ta dwójka odpowiedzialna jest za brzmienie m.in. płyty "Dead Letters" grupy The Rasmus.
Po premierze "Sting In The Tail" szykowana jest zaplanowana na dwa lata światowa trasa koncertowa "Get Your Sting And Blackout World Tour". Niewykluczone jednak, że to tournee będzie pożegnaniem grupy ze sceną.
Przypomnijmy, że Scorpionsi zagrają dwa koncerty w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu (5 i 6 grudnia).
Weterani hard rocka z Hanoweru grają już ponad 40 lat - zespół został założony w 1965 roku. Bez wątpienia ich największym przebojem jest utwór "Wind Of Change" z 1990 roku. Piosenka stała się hymnem przemian wolnościowych we wschodniej Europie. To także jeden z najlepiej sprzedających się singli w historii niemieckiej muzyki rozrywkowej.
Muzyka, która stała się legendą - zobacz:
Czytaj także: