Reklama

Saksofonista Bruce'a Springsteena nie żyje

Znany ze współpracy z Brucem Springsteenem saksofonista Clarence Clemons zmarł w wieku 69 lat. Powodem śmierci były komplikacje po wylewie, który przeszedł w połowie czerwca.

Na oficjalnej stronie Bruce'a Springsteena pojawiła się informacja o śmierci Clarence'a Clemonsa, "naszego ukochanego przyjaciela i kolegi z zespołu".

"Clarence miał wspaniałe życie. Stworzył cudowną i wielką rodzinę [był żonaty pięciokrotnie - przyp. red.]. Kochał saksofon, kochał naszych fanów i dawał im z siebie wszystko każdego wieczoru, kiedy pojawiał się na scenie. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy go znać i mieć możliwość mu towarzyszyć przez prawie 40 lat" - napisał Bruce Springsteen.

"Był moim wspaniałym przyjacielem, moim partnerem (...). Jego życie, jego pamięć i jego miłość będzie żyć w naszym zespole" - dodał "Boss".

Występujący w towarzyszącym "Bossowi" zespole E Street Band 69-letni saksofonista doznał wylewu przebywając w swoim domu na Florydzie. Clarence Clemons natychmiast trafił do szpitala, gdzie przeszedł dwie operacje mózgu. Pierwsze doniesienia były optymistyczne, jednak okazało się, że uraz był śmiertelny.

Reklama

Muzyk niedawno wziął udział w nagraniu dwóch piosenek Lady Gagi: "Hair" i "Edge Of Glory". Utwory pochodzą z najnowszej płyty wokalistki "Born This Way".

Nazywany "The Big Man" Clemons w dorobku miał solowe albumy i współpracę z m.in. Jacksonem Browne, Arethą Franklin, Twisted Sister, Joe Cockerem, Zucchero, Royem Orbisonem, Lutherem Vandrossem i Ringo Starr & All Starr Band.

Clarence Clemons był także aktorem - wystąpił w takich filmach, jak m.in. "New York, New York", "Blues Brothers 2000" i "Bill & Ted's Excellent Adventure".

Zobacz Clarence'a Clemonsa na scenie:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | nie żyje | saksofonista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy