Ozzy wspomina odwyk
Ozzy Osbourne, kiedy zgodził się w latach 80. udać na odwyk, nie wiedział, na co tak naprawdę się pisze.
Do walki z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków przymusiła go żona Sharon. To dla niej frontman Black Sabbath zgodził się na pobyt w klinice w Los Angeles.
"Nigdy wcześniej nie słyszałem o czymś takim jak odwyk. Sharon powiedziała, że nauczą mnie, jak pić właściwie. No to idę do Betty Ford Centre i zastanawiam się: Gdzie tu, do cholery, jest bar?" - wspomina Ozzy Osbourne.
"Wyobrażałem sobie, że spotkam facetów w smokingach i muszkach z nogami założonymi jedna na drugą, siedzących elegancko przy barze, mieszających martini, pijących małymi łykami, po których zaciągaliby się papierosami. Coś w stylu szkoły picia" - zwierzył się Osbourne.
Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te oczekiwania, z dobrym jednak skutkiem dla Ozzy'ego, który na stare lata odstawił używki.
Czytaj także: