Reklama

Joni Mitchell: Wstydzę się, że jestem w biznesie muzycznym

Joni Mitchell, legendarna kanadyjska wokalistka, a także malarka, nie ma litości dla współczesnego przemysłu muzycznego. Podczas promocji swojej ostatniej płyty, artystka otwarcie powiedziała, że wstydzi się, iż jest częścią show-biznesu i poważnie myśli o tym, aby na dobre przestać nagrywać płyty.

"To straszne szambo. Nigdy więcej nie podpiszę już żadnego kontraktu, a to oznacza, że być może więcej nic nie nagram. Przemyślę pomysł sprzedawania mojej muzyki przez Internet albo coś jeszcze innego. Ale chyba trafiłby mnie szlag, gdybym znowu musiała napychać tym ludziom kieszenie" - zapewnia 58-letnia Joni Mitchell dziennikarza "Rolling Stone’a".

Artystka jest związana z wytwórnią Nonesuch Records, która w listopadzie wyda jej nową płytę "Travelogue". Wcześniej wiązała ją umowa z Reprise Records, która niewiele zrobiła dla sprzedaży jej płyt, aczkolwiek zdobyły one kilka nagród Grammy. Jednak zarówno Reprise Records, jak i Nonesuch Records, są częścią koncernu AOL Time Warner Inc.

Reklama

Joni Mitchell niewiele lepsze zdanie ma o współczesnej muzyce, którą uważa za chorą i nudną. Poważa jedynie Stinga, Sheryl Crow i swoją rodaczkę Alanis Morissette.

Joni Mitchell, czyli naprawdę Roberta Joan Anderson, została uznana przez widzów stacji VH-1 za jedną największych kobiecych postaci w historii rocka. W 1997 roku wprowadzono ją do Rock And Rollowego Salonu Sławy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: artystka | Joni Mitchell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy