Aerosmith: Po prostu rozłączył się...

Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy Aerosmith. Oficjalnie nie ma potwierdzenia tego, że wokalista Steven Tyler odszedł z zespołu, choć podobno jego (byli?) koledzy rozważają nawet zakończenie kariery.

Steven Tyler i Joe Perry (Aerosmith) - fot. Vince Bucci
Steven Tyler i Joe Perry (Aerosmith) - fot. Vince BucciGetty Images/Flash Press Media

"Prawdopodobnie znajdziemy kogoś innego, kto będzie śpiewał w tych momentach, gdzie wokalista jest niezbędny" - próbuje uspokajać fanów gitarzysta Joe Perry.

Muzyk sam ma jednak wątpliwości, czy uda się znaleźć odpowiedniego zastępcę.

"Rozmawialiśmy o przyjęciu kogoś innego, żeby śpiewał w zespole, ale to nie będzie Aerosmith, a przynajmniej nie to Aerosmith, jakie znamy" - mówi.

"Żeby być do tego naprawdę przekonanym i myśleć o tym poważnie, to musiałby być ktoś, kto wniesie coś wartościowego do grupy" - zaznacza Joe Perry.

Steven Tyler prawdopodobnie opuścił zespół po to, żeby popracować nad nowym, solowym materiałem. Od kilku miesięcy z obozu Aerosmith dochodziły same niepokojące wieści, poczynając od nieszczęśliwego upadku Tylera ze sceny (wokalista złamał obojczyk, przez co zespół odwołał letnią trasę koncertową).

Perry potwierdził, że przyszłość grupy nie wygląda dobrze. Gitarzysta powiedział także, że zespół ma przygotowany nowy, wartościowy materiał, który jednak potrzebuje tekstów i głosu wokalisty.

"Mamy garść muzyki, która została z poprzednich nagrań. Niektóre z nich znajdą się na naszym następnym albumie. Mamy trochę naprawdę niezłych rzeczy" - zapewnia Perry.

O odejściu Tylera członkowie Aerosmith dowiedzieli się z jego wypowiedzi opublikowanej w internecie, choć Perry zaznacza, że wciąż nie jest pewien czy te doniesienia są w pełni prawdziwe.

"Nie było żadnej łączności z jego menedżerami. Nie rozmawiał o tym z nikim z zespołu" - mówił gitarzysta w rozmowie z amerykańskim radiem.

Muzycy podkreślają, że w ostatnim czasie wokalista całkowicie odciął się od spraw zespołu.

Na ostatnim koncercie w Abu Dhabi (1 listopada) Tyler z pozostałymi muzykami widział się dopiero na scenie - siedział sam w swojej garderobie, nocował w innych hotelach niż zespół i podróżował innymi samolotami.

Ostatnia próba skontaktowania się Perry'ego z Tylerem zakończyła się fiaskiem.

"Dzwoniłem do niego, kiedy byliśmy na Hawajach, ponieważ zaproponowano nam zagranie trzech koncertów w grudniu, w Ameryce Południowej. Zadzwoniłem i zapytałem, czy rozważa ich zagranie, a on odłożył słuchawkę w połowie rozmowy... Domyśliłem się, że bardzo chce być sam i chce skupić się na swoich sprawach" - mówi Perry.

Czytaj także:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas