Wiosenne podskoki Leny

Lena "Good News", Universal

"Good News" Leny to album przystrzyżony zgodnie z kanonami popowej sztuki
"Good News" Leny to album przystrzyżony zgodnie z kanonami popowej sztuki 

W ciągu roku Lena stała się niemieckim dobrem narodowym. Na Eurowizji w 2010 r. okazała się bezkonkurencyjna, teraz znów spróbuje wygrać. W międzyczasie postanowiła zaprezentować swój drugi solowy album.

W USA zadebiutował w tym sezonie program "The Voice". Jurorzy oceniają uczestników "na ślepo", słysząc jedynie ich głos. A gdyby w takiej rywalizacji umieścić Lenę? Sam wokal - bez zgrabnej figury, dołeczków, czarującego uśmiechu, bez obrazu jej zwycięstwa na Eurowizji.

Usłyszelibyśmy wtedy młodą wokalistkę śpiewającą na poziomie szkolnym, o dziewczęcej, nieco płaskiej barwie, której towarzyszy techniczna poprawność, bynajmniej nie wyrafinowanie.

Dlaczego mamy jednak chować Lenę za kurtyną? Przyjemna aparycja doskonale koresponduje przecież z jej największym atutem. Jest nim naturalna lekkość, umiejętność dzielenia się naiwną (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) radością ze słuchaczem. To wrażenie dominuje na obu jej albumach, tym właśnie urzekła widzów Eurowizji. Okazało się, że dziewczyna znikąd zaskakująco swobodnie czuje się na scenie, nie zważając na ogromną presję ze strony rodaków.

Na "Good News" znalazł się utwór, z którym Lena wystartuje podczas kolejnej Eurowizji (14 maja w Dusseldorfie). I tu zaskoczenie. "Taken By a Stranger" to propozycja odmienna od całej reszty repertuaru Niemki. To piosenka gęsta, pełna elektronicznych sampli, wprowadzająca klimat pewnego niepokoju. No i zupełnie nieprzebojowa. Budzi uznanie takie pójście pod prąd, mogła przecież Lena poprosić o kolejny bujający hit a la "Satellite", by zwiększyć swoje szanse.

Szkoda jednak, że tak rzadko wokalistka próbuje zasiać trochę zamętu. "Good News" to album przystrzyżony zgodnie z kanonami popowej sztuki; przed wpadnięciem do worka z miałkimi produkcjami ratuje go sama Lena, która umiejętnie roztacza wokół siebie wiosenną aurę. Natomiast piosenki wyprodukowane przez Stefana Raaba nie są przejawem szczególnego artyzmu, ot, dobra, rzemieślnicza robota. Takich utworów w publishingu (bank piosenek do kupienia) jest co niemiara.

6/10

Warto posłuchać: "Maybe", "Taken By a Stranger"

Zobacz klip do "Taken By a Stranger":

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas