Recenzja ​John Legend "Darkness And Light": Nie tylko odcienie szarości

John Legend powrócił z piątym albumem, następcą świetnie przyjętego "Love in the Future", który ukazał się w 2013 roku. Te trzy lata zmieniły w życiu artysty sporo. Rozszerzyły też nieco muzyczny horyzont, co słychać na "Darkness and Light".

Gdzie światło, tam musi też być ciemność
Gdzie światło, tam musi też być ciemność 

"I won't have to cut it off from where it came / My history has brought me to this place / This power and the color of my face" - w takim rozliczająco-pokrzepiającym tonie Legend zaczyna kolejną opowieść. W tej samej piosence, zatytułowanej "I Know Better", przyznaje, że śpiewał to, co inni chcieli. Zapowiada się na szczerą, obnażającą historię.

Za pomocą jazzującej ballady "Right by You" czy pulsującego "Temporarily Painless" oblicze Legenda przybiera delikatny charakter. Przez "What You Do to Me", z ciekawym elektronicznym tłem, wyziera bardziej stanowcza strona artysty. Z kolei "Penthouse Floor" przynosi kołyszące taneczne rytmy. "Darkness And Light" to zbiór wielobarwny, oferujący nie tylko odcienie szarości, zaś Legend jeszcze dobitniej niż dotychczas pokazuje, jak bardzo wszechstronnym jest artystą.

Na szczęście nie zamyka się tylko w neosoulowej stylistyce.

"Darkness and Light" skrzy się urozmaicającymi kompozycje drobiazgami, takimi jak partie smyczkowe w "Right by You" i "Same Old Story" czy saksofon w "Overload". Jednym z najjaśniejszych punktów programu jest "Temporarily Painless". Nie jest go w stanie przyćmić nawet  świetny tytułowy utwór, zaśpiewany w towarzystwie zjawiskowej Brittany Howard, znanej z Alabama Shakes. Do kresu prowadzi intrygujący "Marching Into the Dark", podparty na mocnym bicie.

John Legend, od tego roku szczęśliwy tata, nie śpiewa tylko o jasnych stronach. I zdaje się, że również o tym opowiada jego nowy album - z każdym szczęściem przychodzą też zobowiązania i troska. Gdzie światło, tam musi też być ciemność. Wyjaśnienie dość prozaiczne, może i niegodne legendy, ale przecież to tylko nazwisko.

John Legend "Darkness And Light", Sony Music Polska

7/10

Chrissy Teigen na gali AMA 2016

Chrissy Teigen wręczała jedną z nagród na gali AMA.Kevin WinterGetty Images
Chrissy Teigen na scenie Microsoft Theater w Los Angeles.Kevin WinterGetty Images
Chrissy Teigen i John Legend.Frederick M. BrownGetty Images
Chrissy Teigen.Frederick M. BrownGetty Images
Chrissy Teigen z mężem Johnem Legendem.Getty Images
Kreacja Chrissy Teigen na gali American Music Awards przykuła uwagę fotoreporterów.Frederick M. BrownGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas