Przebój na przeboju

Usher "Looking 4 Myself", Sony

Usher na okładce albumu "Looking 4 Myself"
Usher na okładce albumu "Looking 4 Myself" 

Wszystkie działa wytoczył Usher na swoim siódmym albumie. Rzewne "pościelówy", pulsująca elektronika, soczyste klubowe bity, hiphopowe ozdóbki, plejada gości i producentów. Tak przyrządzone wydawnictwo broni się lekkością, z jaką przez wersy przebiega 33-letni wokalista.

Tytuł albumu sugeruje poszukiwanie tożsamości, ale to mylny trop. Usher dobrze wie, kim jest i jakie są jego mocne strony. Na "Looking 4 Myself" eksponuje je, nie stroniąc od produkcyjnego i wokalnego przepychu.

W studiu nagrań pojawiły się takie asy jak Danja, Will.i.am, Max Martin, Pharrell Williams, Salaam Remi, a gościnnie swój głos dał m.in. Rick Ross. Wszystkie ręce na pokład - jak zwykli mawiać politycy. Wypolerowany, urządzony na bogato jacht nie ugrzązł na mieliźnie, choć zawsze jest takie ryzyko, kiedy nad płytą pracuje kilkadziesiąt osób.

Będąca spoiwem łączącym poszczególne utwory stylistyka r'n'b, w której najswobodniej porusza się Usher, opakowana została imprezową przebojowością (wszak to płyta na wakacje!) i zaskakująco świeżymi aranżacjami: np. w znakomitym "Twisted" żywy, ciepły soul spod znaku Otisa Reddinga doprawiony został sugestywną elektroniką. Z kolei w "I Care For U" smoliste syntetyczne brzmienia wychodzą już na pierwszy plan.

Nazwanie tej płyty eklektyczną byłoby może nadużyciem, ale na pewno jest dowodem wszechstronności i szerokich horyzontów Ushera. Przy zastrzeżeniu, że żadne to "Dark Side Of The Moon", żadne odkrywanie nowych lądów, lecz po prostu inteligentnie pisane hiciory dla masowego odbiorcy.

Amerykanin śpiewa dojrzale, elegancko, lekko, bez zadyszki ślizga się po oktawach. Przyjemne jest jego śpiewanie na tyle, że zasłania ewentualny kicz romantycznych wyznań w balladowych numerach ("Dive", "What Happened To U").

Trudno wytypować piosenkę, która nie nadawałaby się na listy przebojów. Jeżeli przy 14 utworach tworzących ten album nie sposób przyznać któremuś z nich etykiety zapychacza, to znaczy, że Usher i spółka przyłożyli się do płyty więcej niż solidnie.

7/10

Warto posłuchać: "Twisted", "Scream", "Dive", "Lemme See", "Looking 4 Myself"

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas