Posłuchać i zapomnieć
Nouvelle Vague "3", Isound
Kolejna porcja coverów od Francuzów z Nouvelle Vague. Można posłuchać, uśmiechnąć się i... posłuchać czegoś innego.
Nie mam przekonania do takich wydawnictw i w ogóle idei Nouvelle Vague, formacji która zrobiła karierę na interpretacji nowofalowych klasyków w stylu lounge. Takie akcje sprawdzają się jako ciekawostki wydawane w formie modnych składanek albo na soundtrackach. Ale żeby w ten sposób budować własną dyskografię?
Na "3" Nouvelle Vague udało się zaprosić legendy nowej fali: Martina Gore'a (Depeche Mode), Iana McCullocha (Echo & the Bunnymen), Barry'ego Adamsona (Magazine, The Bad Seeds) i Terry'ego Halla (The Specials, Fun Boy Three). Jak wypadli? Psychodeliczne "All My Colours" z McCullochem czy film noir "Parade" z Adamsonem to najmocniejsze punkty "3". Natomiast akustyczna wersja "Master and Servant" czy pozbawiona zwiewności oryginału "Our Lips Are Sealed" to strzały kulą w płot.
Uwagę zwracają utrzymany w rytmie ska "Ça plane pour moi" Plastic Bertrand i spowolnione, akustyczne "God Save the Queen" Sex Pistols. Przy tym ostatnim aż zakrztusiłem się kawą ze śmiechu. To właśnie humor jest kluczem do twórczości Nouvelle Vague. Tego zespołu trzeba słuchać "z przymrużeniem ucha", jako muzycznego dowcipu. Problem jednak polega na tym, że kawał opowiedziany po raz kolejny, nawet autorstwa Monty Pythona, może znudzić. Tak jest właśnie z "3" Nouvelle Vague, która dobrze sprawdzi się na imprezie czy w klubie jak tło. Ale czy będziemy o tej płycie pamiętać za kilka miesięcy? Być może z jednego powodu. Na polskiej wersji "3" znalazł się utwór z udziałem Ani Dąbrowskiej, przeróbka "Johnny And Mary" Roberta Palmera. Mnie jednak bardziej podoba się wersja The Notwist czy nawet Placebo.
4/10