Nie tylko dla mężczyzn

Dominika Węcławek

Gossip "Music for Men", Sony

Okładka płyty Gossip "Music for Men"
Okładka płyty Gossip "Music for Men" 

Jeżeli seks cię nie zawstydza, taniec nie męczy, a rock'n'roll traktujesz jako danie główne, nie przyprawę, to nowa płyta Gossip będzie dla ciebie jednym z ciekawszych wydawnictw ostatnich miesięcy.

Każdy, kto chciałby przytknąć Amerykanom z Gossip łatkę, będzie wściekły. Na swojej czwartej płycie grupa wymyka się szufladkom, jak może. Niby to rock, bo tak sugeruje brzmienie perkusji, gitar, czy część aranżacji. Prawie blues, a przecież taki czupurny. Bas pulsuje z nerwem, jakby go żywcem wyrwano z jakieś funkowej kapeli. Kompozycje za nic mają sobie gitarową alternatywę, z całym jej chaosem i dysharmonią - te melodie są po prostu zbyt chwytliwe. Należycie puentuje je głos Beth Ditto, tak mocny i charakterystyczny, że aż pokrewny soulowym dokonaniom.

Legendarny producent Rick Rubin pomógł utrzymać stałą, wysoką energię nagrań. Czuć ją od pierwszych akordów otwierającego krążek, dosyć oszczędnego "Dimestore Diamond", aż po ostatnie dźwięki wieńczących album utworów - mocno elektronicznego "Four Letter Word" i czerpiącego z tradycji rockabilly i punka"Spare Me From The Mold".

Wszystko inne jest już wyłącznie zasługą sumy talentów członków grupy. Trzeba przyznać, że cała trójka spisała się nieźle. Wiele utworów ma przebojowy potencjał, a teksty Ditto - znanej nie tylko jako medialna osobowość, siejąca ferment w środowisku dietetyków i kreatorów mody, ale też wojująca lesbijka - mają wysoce uniwersalny charakter. Przede wszystkim, nigdy nie popadają w banał, a to cenne tym bardziej, że sporo w nich emocji. Ditto oscyluje między miłością, seksem i tym, co z nimi związane: tęsknotą, zazdrością, smutkiem.

Zamiast jednak raczyć słuchaczy rozwlekłymi grafomańskimi strofami, operuje prostymi obrazkami, jak choćby ten z "Love and Let Love": "Tak daleko do lutego / gdzie ocean spotyka słońce / a ja zastanawiam się, czy to wszystko jest niezbędne / przecież dopiero zaczęliśmy" . To słowa napędzają piosenki, stojące w opozycji do atakujących zewsząd indierockowych nudziarstw i elektropopowego kiczu. Podkreślają przewrotność tytułu albumu, bo przecież ta muzyka nie jest tylko dla mężczyzn.

8/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas