Reklama

Policja w domu Jacksonów

Wciąż pojawiają się niepokojące doniesienia o zagrożeniu życia rodziny zmarłego w 2009 roku Michaela Jacksona.

Dobrze poinformowany serwis TMZ.com (to on jako pierwszy podał wiadomość o śmierci króla popu) doniósł, że przed rezydencją Jacksonów w Encino, w piątek (5 marca) pojawili się uzbrojeni po zęby policjanci ze specjalnej jednostki. Wszystko w związku ze zgłoszeniem o włamaniu do posiadłości Katherine Jackson.

Już chwilę po wezwaniu na miejsce przybyły policyjne zastępy, przeszukując całą posiadłość w celu ujęcia domniemanego "rabusia".

TMZ.com podał, że telefon na szczęście okazał się fałszywym alarmem. Nie wiadomo czy w domu w czasie obławy policyjnej znajdował się ktoś z rodziny Jacksonów.

Przypomnijmy, że do incydentu doszło zaledwie kilka dni po wizycie w domu Katherine Jackson urzędników kontrolujących sprawowanie opieki nad dziećmi przez mamę Michaela. Wówczas także miało dojść do groźnego incydentu: Prince Michael II (zwany Blanketem), najmłodszy syn Michaela, został zaatakowany elektrycznym paralizatorem. Napastnikiem rzekomo miał być 13-letni kuzyn Blanketa, Jaafar, syn Jermaine'a Jacksona, jednego z braci piosenkarza.

Reklama

Doniesieniom na temat incydentu z paralizatorem stanowczo zaprzeczyła jednak Katherine Jackson.

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | życia | doniesienie | katherine jackson | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy