Reklama

"On nie oddycha!"

Upubliczniono treść telefonu wzywającego pogotowie do umierającego Michaela Jacksona.

Podczas sekcji zwłok nie odkryto żadnych dowodów "rozmyślnego działania" ani "uszkodzeń ciała" Michaela Jacksona - poinformował Craig Harvey rzecznik okręgowego patologa dla Los Angeles.

Ostateczna przyczyna śmierci zostanie poznana po uzyskaniu wyników badań toksykologicznych, które będą znane w ciągu 4-6 tygodni.

Wcześniej straż pożarna ujawniła nagranie wezwania pogotowia do Michaela Jacksona ujawniające zdarzenia w jego domu od chwili utraty przytomności. - informuje agencja AFP.

W nagraniu niezidentyfikowany mężczyzna informuje dyżurnego pogotowia, iż reanimacja Jacksona poprzez sztuczne oddychanie jest nieskuteczna.

Reklama

Mężczyzna poinformował pogotowie, że lekarz, który jest obecnie poszukiwany przez policję, był jedynym świadkiem zapaści gwiazdora w wynajmowanym domu w Holmby Hills w Los Angeles, z którego karetka zabrała Jacksona do szpitala uniwersyteckiego. Zdarzenie miało miejsce na dwie godziny przed stwierdzeniem zgonu piosenkarza.

Policja poinformowała, że wie, gdzie jest lekarz Jacksona i przesłucha go później. Na razie zatrzymała jego samochód, w którym - jak uważa - mogą znajdować się lekarstwa i dowody w sprawie śmierci Jacksona.

- Mężczyzna potrzebuje pomocy, nie oddycha. Próbowaliśmy go reanimować sztucznym oddychaniem, ale nie...

Dyżurny: - Ok, ile ma lat?

- 50

- Jest nieprzytomny, nie oddycha?

- Nie oddycha...

- I jest także nieprzytomny?

- Nieprzytomny...

- Ok, dobrze. Czy jest na podłodze, gdzie jest teraz?

- Jest na łóżku...

- Połóżcie go na podłodze.

- Ok...

- Połóżcie go teraz na podłodze. Pomogę wam teraz z reanimacją. Jesteśmy już w drodze. Pomożemy wam przez telefon. Czy ktoś go widział?

- Tak jest z nim osobisty lekarz...

- I macie tam lekarza?

- Tak, lecz nie reaguje na nic. Nie reaguje na sztuczne oddychanie ani nic innego...

- Oh..., ok. Jesteśmy w drodze. Jeśli robicie sztuczne oddychanie nadzorowane przez lekarza lepiej niż ja wiecie co robić. Czy ktoś widział co się stało?

- Nie, tylko lekarz. Był przy tym tylko lekarz...

- Tak więc był tam lekarz? Panie doktorze, czy widział pan co się stało?

- Proszę!!!

- Jesteśmy w drodze. Zadaję tylko pytanie dla ekipy ratunkowej, która jest już w drodze.

- Lekarz uciska klatkę, lecz on nie reaguje na nic, proszę!!!

- Jesteśmy w drodze, jeszcze około mili. Będziemy za chwilę.

- Dziękujemy.

Michael Jackson nie żyje - zobacz raport specjalny.

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | pogotowie | lekarz | oddychanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy