Polsat SuperHit Festiwal 2023
Reklama

Polsat SuperHit Festiwal 2023. Sara James o występie w Operze Leśnej: Jestem zaszczycona

Sara James wystąpi po raz pierwszy na sopockiej scenie w Operze Leśnej podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023. Na chwilę przed występem udało nam się porozmawiać z 14-letnią gwiazdą, którą pokochali nie tylko Polacy, ale także Amerykanie za sprawą udziału w "America’s Got Talent".

Sara James wystąpi po raz pierwszy na sopockiej scenie w Operze Leśnej podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023. Na chwilę przed występem udało nam się porozmawiać z 14-letnią gwiazdą, którą pokochali nie tylko Polacy, ale także Amerykanie za sprawą udziału w "America’s Got Talent".
Sara James po raz pierwszy pojawi się na legendarnej scenie w Operze Leśnej /Baranowski /AKPA

Sara James, która w czerwcu skończy 15 lat, ma na koncie wiele sukcesów, o których jej starsi w branży koledzy mogą tylko pomarzyć. Niespełna miesiąc temu otrzymała Fryderyka za Fonograficzny Debiut Roku, a już teraz może pochwalić się przyjaźnią z Simonem Cowellem, który wziął ją pod swoje skrzydła w amerykańskim "Mam talent"

Przed występem w sopockim amfiteatrze wschodząca gwiazda jest niezwykle podekscytowana z racji historii tego wyjątkowego punktu na mapie polskiej muzyki. - Bardzo się cieszę, jestem zaszczycona, że mogę tutaj być i dzielić scenę z tak cudownymi artystami. Mam tu ze sobą w ogóle cały menedżment, bo jest Igorek [Igor Herbut, menedżer Sary - przyp. red.] i jeszcze jest Ignacy. Także jesteśmy tutaj, że tak powiem całą rodziną. Moja mama też jest, także cudownie! - powiedziała Interii przed występem. - No niesamowita radość bardzo, bardzo się już nie mogę doczekać. I wydaje mi się, że państwo też - dodała.

Reklama

Polsat SuperHit Festiwal 2023. Sara James o występie w Sopocie: jestem zaszczycona

Sara James ma na swoim koncie zwycięstwo w programie "The Voice Kids", a także drugie miejsce w Eurowizji Junior 2021. Występ w "Mam talent" z piosenką "Rocket Man" stał się viralem, który błyskawicznie obiegł sieć. 15-letnia gwiazda nie ma recepty na sukces, bo po prostu robi to, co lubi i czuje.

- Ja po prostu sobie żyję (śmiech). I tak to wygląda. To jest coś, czego ja sama w sobie też nie pojmuję trochę i często po prostu trzeba mnie uszczypnąć, bo to jest coś pięknego i niesamowitego i nigdy w życiu, jakby ktokolwiek zapytał mnie 2 lata temu, czy mogę robić takie cudowne rzeczy, jakie robię teraz - dawać ludziom radość, nagrywać piosenki i widzieć uśmiechy na twarzach ludzi, którzy przychodzą na te koncerty, i te wyświetlenia i to wszystko. Niesamowite i dziękuję wam bardzo, bo to dzięki wam - zwróciła się do fanów.

Miłośnicy piosenkarki zastanawiają się, kiedy w końcu ukaże się jej długo wyczekiwany debiutancki album. Wygląda na to, że prędzej, niż później! - Strzelamy, że pewnie październik, coś takiego. Teraz pewnie niedługo jeszcze lecę znowu do Stanów nagrywać wszystkie rzeczy. Ostatnio też wróciłam, bo nagrywałam parę cudownych numerów. Jaram się na maksa, żeby pokazać państwu i wszystkim fanom ten album, bo na pewno będzie bardzo ciekawy, eklektyczny, będzie dużo kolorów, ale jeszcze nie zdradzam dokładnie. Na pewno będzie kolorowy, będzie różnorodny, bo ja jestem bardzo młoda, więc jeszcze szukam siebie, szukam swoich ścieżek i zobaczymy - uchyla rąbka tajemnicy.

Wokalistka ostatnio mogła spróbować się w całkiem nieoczekiwanej, nowej roli - stała się Arielką w produkcji Disneya "Mała syrenka". Główna bohaterka mówi i śpiewa głosem Sary.

- To jest piękne i to, że mogłam zabrać swoich przyjaciół i że mogłam zabrać swoją mamę i bliskie mi osoby właśnie na tą premierę też było bardzo wzruszające. Pamiętam jak na koniec filmu po prostu popatrzyłam się obok siebie i był taki rząd ludzi, po prostu moich bliskich, znajomych, teamu i wszyscy tak oo, bo wszyscy płaczą po napisach końcowych. Wszyscy! Także niesamowite uczucie, coś pięknego i cudownie się wcielić w Arielkę. Nie wiem, czy dałam sobie radę, to już powiedzcie - mówi 15-latka.

Było to dla niej wyjątkowe wyzwanie, bo sama nie spodziewała się, jak wiele pracy i zaangażowania kosztuje wcielanie się w postać w takiej produkcji. Wiązało się to z wielkim stresem.

- Wielki szacun dla ludzi, którzy zajmują się tym. To jest coś bardzo trudnego, ludzie sobie nie zdają sprawy, jak bardzo. To duży wysiłek i jest bardzo dużo rzeczy potrzebnych, zaczynając od tego, że trzeba bardzo emocjonalnie do tego podejść, trzeba się wcielić w inną rolę. Dla mnie to było totalnie nowe, więc jak wchodziłam do studia, to było coś bardzo... Bardzo się stresowałam. Pamiętam, że pierwsza myśl w ogóle to: “O, dobra piosenki. To pewnie dam radę, pewnie z dubbingiem będzie problem". Okazało się, że w ogóle nie, dubbing przyszedł mi bardzo prosto, jeśli tak mogę nazwać prosto w porównaniu do piosenek, to było bardzo dużo pracy i broń Boże nie tylko mojej, ale też Agnieszki i Matiego. Bardzo długo pracowaliśmy nad tymi piosenkami, żeby wyszły dobrze, żebym mogła w ogóle dźwięki wyciągnąć. Także obejrzyjcie, zachęcam was bardzo do tego. To bardzo piękne - kończy wokalistka.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy