To nie jest disco polo!

Gośćmi wideoczata portalu INTERIA.PL był w środę, 18 lipca, zespół Aisha i Delfin, powstały na miejscu grupy Ivan i Delfin.

Aisha i Delfin tworzą muzykę taneczną
Aisha i Delfin tworzą muzykę taneczną 

Po odejściu Ivana Komarenki z zespołu Ivan i Delfin, Wojtek "Olo" Olszewski i Łukasz Lazer założyli nowy zespół, Aisha i Delfin.

Miejsce wokalisty zajęła Aisha, czyli Asia Czarnecka. Wokalistka często poprzedzała koncerty Ivana i Delfina ze swoim cover bandem.

Pierwszym singlem Aishy i Delfina był klubowy utwór "Słodka landrynka", który stała się sporym przebojem. Aktualnie zespół promuje singla "Czarne oczy 2", nawiązującego do największego przeboju Ivana i Delfina "Jej czarne oczy".

W związku z promocją nowej piosenki grupa wzięła udział w wideoczacie i odpowiedziała użytkownikom naszego portalu na wiele pytań.

Zespół odpowiedział stanowczo m.in. na zarzut wykonywania muzyki disco polo:

- To muzyka taneczna. To nie jest disco polo. Zauważyliśmy, że jak robimy naszą piosenkę, ale anglojęzyczną to jest OK, ale jak tylko jest po polsku to już jest niby disco polo - powiedział Łukasz Lazer.

Podkreślił też swoją niezależność artystyczną i na zarzut lansu odpowiedział:

- Gdybyśmy tak robili to od razu związalibyśmy się z dużą firmą fonograficzną, która by nas wypromowała. A my chcemy iść swoją drogą. Jest ciężko, ale dajemy radę - wyjaśnił Wojtek Olszewski.

Nowa wokalistka odniosła się ponadto do plotek na temat rzekomego romansu z byłym wokalistą zespołu, Ivanem Komarenko:

- Tak, męczą mnie niesamowicie. To jest dla mnie ciężki temat - ja mam faceta - ale jeżeli w brukowcu ukazują się jakieś plotki to nie jest to miłe - zwierzyła się Aisha.

Wokalistka wypowiedziała się także na temat propozycji rozbieranych sesji zdjęciowych:

- Tak, pojawiała się już taka propozycja. Wszystko zależy od tego, jakie to miałyby być zdjęcia. Rozmowy na razie zostały przełożone na później. Na razie jeszcze jest za wcześnie na rozbierane zdjęcia.

Zespół przyznał ponadto, że nie zawsze gra na żywo:

- To zależy od organizatorów. Często w telewizji śpiewa się z playbacku - bo jest problem z nagłośnieniem całego koncertu. Często też w klubach. Ale staramy się tak pół na pół - żeby to dobrze brzmiało. Jednak jak tylko warunki techniczne pozwalają to śpiewamy na żywo.