Steczkowska: Są pewne granice
- Najgorsze jest to, że teraz na każdych wakacjach - gdziekolwiek się nie znajdę - będzie mi towarzyszył stres - mówi w rozmowie z INTERIA.PL Justyna Steczkowska, nawiązując do ujawnionych w tabloidzie zdjęć toples piosenkarki.
- Na wakacjach staram się, by wszyscy zapomnieli o tym, że jestem gwiazdą - opowiedziała naszemu portalowi artystka.
- Staram się wyjeżdżać tam, gdzie mnie nie znają. Choć nie zawsze mi się to udaje. Raz skończyło to się tragedią i długim postępowaniem sądowym - piosenkarka nawiązała do wygranego z "Super Expressem" procesu. Tabloid ma zapłacić Steczkowskiej 80 tysięcy złotych za opublikowanie bez jej wiedzy i zgody nagich zdjęć z letniego wypoczynku w Turcji. Bulwarówka ma też przeprosić piosenkarkę za naruszenie jej dóbr osobistych.
- Niestety, zabrano mi radość bycia z moją rodziną, fotografując mnie nago. To była dla mnie potworna przykrość i do dzisiaj jest mi o tym ciężko zapomnieć - mówiła nam Steczkowska.
- Najgorsze jest to, że teraz na każdych wakacjach - gdziekolwiek się nie znajdę - będzie mi towarzyszył taki stres. Zanim pójdę na plażę i zdejmę szlafrok, nawet będąc w stroju kąpielowym, będę się 10 razy oglądała dookoła. To mnie bardzo martwi, bo jednak scena jest sceną, a nasze życie prywatne życiem prywatnym. Są granice, których absolutnie nie powinno się przekraczać - podkreśliła.
Zobacz cały wywiad z Justyną Steczkowską:
Zobacz teledyski Justyny Steczkowskiej na stronach INTERIA.PL!