Justin Bieber znów wywołał awanturę
Kanadyjski gwiazdor Justin Bieber wdał się w ostrą sprzeczkę w nocnym klubie w Korei Południowej. Co takiego rozwścieczyło wokalistę?
Justin Bieber bawił się w piątek (11 października) na imprezie w jednym z koreańskich klubów.
Młodemu gwiazdorowi nie przypadła jednak do gustu muzyka emitowana w lokalu.
Bieber udał się DJ-a Michaela Woodsa i zażądał, by ten zagrał jego ulubionych hiphopowców. Gdy DJ odmówił, wokalista zaczął się awanturować.
Wtedy do akcji wkroczył menedżer Woodsa i wdał się w ostrą sprzeczkę z Bieberem. Na pomoc 19-latkowi przybyli jego ochroniarze, jednak menedżerowi udało się wyjaśnić, że jego DJ będzie grał taką muzykę, jaką zechce.
"Historia jest krótka: Justin Bieber i jego armia mięśniaków przepchali się do mnie w połowie mojego setu w Korei i zażądali ode mnie grania hip hopu. Kiedy powiedziałem Bieberowi, żeby sp...ł i włożył na siebie jakieś ciuchy, ten zaczął wyżywać się na moim menedżerze, a następnie schował się za plecami swojej ochrony" - relacjonuje Michael Woods.