Janusz Radek kontra "wyszczerzony lateks"
18 marca koncertem w Filharmonii Krakowskiej Janusz Radek rozpoczyna serię występów, na których prezentuje utwory Czesława Niemena. Obdarzony czterooktawowym głosem wokalista planuje również wydać płytę z piosenkami zmarłego w 2004 roku artysty.
Na stronach INTERIA.PL możecie zobaczyć
teledysk
do utworu "Dziwny jest ten świat" w wykonaniu Janusza Radka. Piosenka promuje jego nowy projekt pod szyldem "Dziwny Ten Świat_opowieść Niemenem".
To widowisko muzyczne ma być odpowiedzią na muzyczną papkę, która, zdaniem Radka, atakuje nas z każdej strony, nie niosąc ze sobą żadnej wartości, refleksji, mądrości. Wokalista wpisuje się zatem w coraz silniejszy ostatnio nurt muzyki z zaangażowanymi, ważnymi, uniwersalnymi tekstami. Niedawno płytę z utworami Agnieszki Osieckiej wydała Kasia Nosowska. Zespół Armia nagrał album, którego inspiracją był "Proces" Franza Kafki. O Powstaniu Warszawskim śpiewał alternatywny zespół Lao Che, z kolei hołd uczestnikom Powstania Wielkopolskiego składał raper Peja.
Czy "lateksowa, enerdowska rozrywka" znajdzie się w odwrocie? Z Januszem Radkiem rozmawiał Michał Michalak.
Powiedziałeś niedawno, że masz dość głupiej, enerdowskiej, lateksowej rozrywki. Jakie konkretnie wytwory tej rozrywki masz na myśli?
Janusz Radek: Wszyscy wiemy, o jaką enerdowską popkulturę chodzi. Nie chodzi mi o to, żeby komuś wytykać, że robi enerdowską muzykę, a siebie wartościować, że jestem od tego lepszy. Chodzi mi o to, że ludzie nie powinni utożsamiać rozrywki tylko i wyłącznie z wyszczerzonym lateksem. Proponuję coś, co jest bardzo rozrywkowe, bardzo zabawowe, ale również refleksyjne i mądre...
To "coś", to - uściślijmy - widowisko muzyczne z piosenkami Czesława Niemena.
Janusz Radek: Po płycie "Dziękuję za miłość" zastanawiałem się, co zrobić dalej. Zastanawiałem się, jak śpiewać i rozmawiać z ludźmi o takich uniewersaliach jak miłość, jak dobro, jak sprawiedliwość, bycie z innym człowiekiem. Trochę się przestraszyłem, że mam takie pragnienia. Po chwili stwierdziłem, że napisanie takich piosenek, takiego programu może mnie uszeregować w jakiejś dziwnej opcji politycznej albo w jakiejś opcji wyznaniowej - tylko i wyłącznie słusznej. Bo tak się właśnie postrzega artystę, który chce śpiewać, że kocha swój kraj. Automatycznie opiniotwórczy panowie i panie zaczynają się zastanawiać: "A dlaczego on o tym śpiewa? Może ktoś mu kazał? Komu to służy? Może chce nas manipulować? Jakiś narodowiec pewnie!". A mnie chodziło o znalezienie piosenek, który by mówiły o wszystkich aspektach życia, ważnych i podstawowych - świat, miłość do ludzi i do wartości.
Czyli uniwersalizm przed wszystkim...
Janusz Radek: Tak. Idąc tym tropem, wyciągnąłem piosenki jednego artysty, symbolu najwyższej kultury scenicznej, a jednocześnie człowieka znanego. Jego piosenki były popkulturowe, przebojowe. To były trudne utwory, ale hitowe! Czyli da się śpiewać piosenki popularne piosenki, zrozumiałe dla wszystkich, które są przy okazji wartościowe.
W tej chwili nie ma takich sytuacji? Kiedy godzi się jedno z drugim?
Janusz Radek: Myślę, że bardzo rzadko. Chodzi o takie wyobrażenie sceny, która dla widza jest i zabawowa i niesie ze sobą jakąś mądrość, jakąś refleksję. Żeby to nie było tylko przyjście, posiedzenie i zaliczenie, żeby się rozerwać. Taka rozrywka jest chwilowa, nie niesie ze sobą nic trwałego.
Nakręciłeś niedawno teledysk do utworu "Dziwny jest ten świat". Dziwny jest ten teledysk - parafrazują niektórzy.
Janusz Radek: Ale jak się go skonfrontuje z tekstem, to wszystko jest zrozumiałe. Ja go mogę klatka po klatce wyjaśnić. Myślę, że on nie jest jakiś wydumany czy abstrakcyjnie przekazany. To są proste obrazy. Ich mnogość jest dobrze skorelowana z tekstem. Tekst mówi o dziwności świata. O normalności i dziwności tego, co się dokoła nas dzieje. Nie chciałem opowiadać o tym w sposób fabularny, bo byłoby to prostackie. Na przykład pokazywanie mnie, jak przechadzam się po mieście i oglądam dziwność tego świata... Albo widok zestrzeliwanego samolotu.... albo ktoś strzela do kogoś. Myśleliśmy o czymś bardziej abstrakcyjnym.
Z jakimi założeniami nagrywałeś ten utwór?
Janusz Radek: Zrobiłem to w bardzo oszczędnej formie, tylko i wyłącznie przy organach. Nie zaśpiewałem go w jakiś bardzo ekspresyjny sposób, bardziej uczuciowo. Wykonywałem tę piosenkę dziesięć razy w życiu, pierwszy raz w Opolu, kiedy ta ekspresja była niesamowita, z tyłu miałem jeszcze orkiestrę.
I to wykonanie było właściwie przełomem w twoje karierze.
Janusz Radek: Może i tak, pokazałem się szerszej publiczności, pokazałem, że umiem śpiewać, że mam ku temu predyspozycje. Ale dzisiaj biorę tego Niemena nie po to, żeby śpiewać nutki.
A jest w tobie jeszcze potrzeba popisywania się na scenie?
Janusz Radek: Lubię się popisywać, popisywanie cały czas jest w mojej naturze. Teraz jednak ten popis ma być tylko i wyłącznie smakiem w pewnym momencie piosenki czy programu. W "Opowieści Niemenem" są takie momenty, ale te popisy uwarunkowane są dramaturgią, to ma być tylko środek do pokazania drwiny wobec kogoś, czegoś czy na przykład wyrażenia fascynacji albo skupienia.
W trakcie swojej kariery przemieszczałeś się między najróżniejszymi przestrzeniami artystycznymi. Czy znalazłeś dla siebie jakieś stałe miejsce?
Janusz Radek: To jest piękna, szeroka autostrada, która wynika z różnych dróżek, bo ja zajmowałem się i rock and rollem, i teatrem muzycznym...
Heavy miętolem...
Janusz Radek: (śmiech) I heavy miętolem. Miałem długie włosy. To wszystko wynikało z ciekawości. Nadal jestem ciekaw, kompiluję te wszystkie stylistyki, kompiluję możliwości wyrazu. Jeżeli potrzebna jest mi teatralność, to ją wykorzystuję. Nie trzymam się jednego nurtu, który zobowiązywałby mnie do konsekwencji przez całe życie. Całkowita wolność mi się strasznie podoba.
A czy ograniczeniem takiej wolności byłby na przykład twój udział w "Tańcu z gwiazdami"?
Janusz Radek: Ale mnie nikt nie proponuje...
A gdyby ci ktoś zapłacił sto tysięcy złotych za występ w "Tańcu"?
Janusz Radek: Wolę sobie te sto tysięcy złotych zarobić na scenie, ja dużo zarabiam, mnie nie jest źle.
Właśnie pytam, czy jest taka granica, przy której każdy by się zgodził.
Janusz Radek: Oczywiście! Ktoś może zapytać: A ile by tych pieniędzy miało być? (śmiech). Czasami możesz dostać dużo pieniędzy, ale w konsekwencji czasowej, może ci to przynieść więcej zła niż dobra. Mogę dostać dwieście, trzysta tysięcy za występ w "Tańcu z gwiazdami", ale stracę swoją publiczność.
No ale były takie momenty, kiedy się narażałeś części swojej publiczności, narażałeś się krytykom, którzy uważali cię za awangardzistę, w momencie kiedy...
Janusz Radek: No tak, ale to są środowiska...
Wiesz, w którym momencie.
Janusz Radek: Ale ja się do tego momentu mogę otwarcie przyznać! Mówimy o piosenkach, do których się dodatkowo klaskało (śmiech). Ja się tych piosenek nie wstydzę. Oczywiście drażniłem tutaj środowiska opiniotwórcze, natomiast myślę, że tylko poszerzyłem grono swoich słuchaczy. To nie jest tak, że ja się boję o tak zwany mój target, ja go drażnię, intryguję. Ten program z piosenkami Niemena też jest mocno ryzykowny. Od dziesięciu, piętnastu lat jesteśmy mocno przyzwyczajeni do tego lateksowego wyszczerzu.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nas się nie drażni. Że piosenka, książka nie prowadzi do jakiejś frustracji, tylko ma być miłym, sympatycznym przejściem przez miasto albo nienerwową refleksją na łódeczce, która płynie po pięknym stawie. To są rzeczy, które muszą być, człowiek potrzebuje momentu relaksu i nicnierobienia. Ale jeżeli mamy tylko to, dochodzi do całkowitej miałkości umysłu. Ja też popadam w stany, kiedy potrzebuję takiej rozrywki, ale to nie może być tylko i wyłącznie to!
Poszukujesz równowagi między jednym a drugim?
Janusz Radek: Dokładnie. Dlatego proponuję rozrywkę, która będzie mieściła w sobie radość, zabawę z czymś poważnym i istotnym.
Będzie z tego album? Z piosenek Niemena?
Janusz Radek: Tak. Głupio byłoby zrobić tak dużo, napracować się tak wiele, zagrać parę koncertów i potem tego nie zarchiwizować. Ale nie odwrotnie. Chcę najpierw zagrać te piosenki. Mam o tyle łatwe zadanie, że te utwory są już napisane. Ja muszę je tylko dobrze opowiedzieć.