Jackson nie chce się zabić
49-letni Michael Jackson najprawdopodobniej już nigdy nie zagra koncertu.
Amerykański artysta w wywiadzie dla magazynu "Ebony" powiedział, że występy nadwyrężają zdrowie, a "Jacko" nie chce umrzeć jak na przykład James Brown.
Z tego powodu piosenkarz zamierza w najbliższej przyszłości skoncentrować się na sztuce filmowej.
"Nie chcę skończyć jak James Brown czy Jackie Wilson. Oni wciąż występowali, nie odpuszczali, zabijając siebie..." - mówi Michael Jackson magazynowi "Ebony".
"Szkoda, że Brown nie przystopował trochę i nie umiał cieszyć się sukcesem, który już osiągnął" - dodaje amerykański artysta.
W rozmowie z magazynem "Jacko" zaznacza, że nie przejmuje się tym, co o nim wypisuje prasa.
"Nie przykładam do tego wagi. Moim zdaniem, to ignorancja. Zwykle artykuły nie odpowiadają rzeczywistości. Zawsze jest ktoś, kogo rzadko się widuje, więc się o nim plotkuje. Opowiada się o nim historie, które są nieprawdziwe. Ludzie są szaleni".
Jackson utrzymuje, że wcale się nie zmienił od czasu wydania płyty "Thriller" prawie ćwierć wieku temu.
"Jestem chyba tym samym Michaelem" - deklaruje piosenkarz, choć dodaje, że sukces "przyniósł mu wiele cierpień". Jackson sprzedał ponad 750 milionów płyt na całym świecie.
Jego ostatni album "Invincible" ukazał się w 2001 roku. Obecnie pracuje nad nową płytą z raperem Kanye Westem.
"Chcę tworzyć muzykę, która inspiruje wszystkie pokolenia" - deklaruje Michael Jackson.