Reklama

Eurowizja: EBU potwierdza próby manipulacji wynikami

Europejska Unia Nadawców (EBU) organizująca Konkurs Piosenki Eurowizji oficjalnie przyznała, że w 2013 roku doszło do próby manipulowania wynikami. To potwierdza krążące od dłuższego czasu pogłoski.

Jon Ola Sand, dyrektor wykonawczy Eurowizji, w rozmowie z serwisem eurovision.tv odniósł się do wyników śledztwa, które zostało przeprowadzone po konkursie w 2013 roku w Szwecji. To efekt doniesień o możliwych manipulacjach, które mogły doprowadzić do zmiany wyników. Jako głównego podejrzanego wskazywano azerską telewizję Ictimai TV.

"Zrobiliśmy wszystko, co można zrobić w takiej sytuacji, począwszy od badań i rozmów z naszym azerskim członkiem Ictimai TV, po analizę danych. Naszym celem jest ukrócenie takich prób w przyszłości i aby to osiągnąć, musieliśmy zrozumieć, co się stało" - tłumaczy Jon Ola Sand.

Reklama

Oficjalnie potwierdzono nieprawidłowości podczas głosowania, ale podkreślono, że zostały one na czas wykryte, przez co nie miały wpływu na wyniki. Śledztwo nie wykazało także, że za próbami manipulacji stał któryś z członków EBU.

Jon Ola Sand ostrzegł, że w przypadku wykrycia prób manipulacji dany kraj może zostać wykluczony z Eurowizji nawet na trzy lata.

Przypomnijmy, że od pewnego czasu laureata Konkursu Piosenki Eurowizji wybiera wspólnie jury i publiczność (w stosunku głosów 50:50).

Czytaj także:

Eurowizja: Rewolucyjne zmiany, koniec skandali?

Eurowizja: Rosjanie kupowali głosy?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja | Eurowizja 2013 | EBU
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy