Doda kwestionuje wyrok sądu
Opiekująca się Dodą Maja Sablewska zapowiada odwołanie się od wyroku sądu wydanego w procesie piosenkarki i zespołu Grupa Operacyjna.
Trwająca ponad dwa lata sądowa sprawa między Dodą a Grupą Operacyjną zakończyła się oddaleniem pozwu wokalistki. Przypomnijmy, że raperzy określili gwiazdę słowem "blachara", za co Doda podała zespół do sądu.
Sędzia, po rozpatrzeniu dowodów, oddalił powództwo w całości, uwalniając tym samym Mieszka od zarzutów pozbawienia Dody dóbr osobistych w postaci czci i dobrego imienia.
W uzasadnieniu sędzia podkreślił, że osoba, która konsekwentnie buduje swój agresywny i wulgarny wizerunek musi liczyć się z tym, że będzie oceniana także negatywnie.
"Proces w Zielonej Górze zakończył się bardzo subiektywnym wyrokiem sądu" - napisała na oficjalnej stronie Dody Maja Sablewska, menedżer gwiazdy.
"Nie zamierzamy jednak składać broni. Pełnomocnik Dody wniósł o pisemne uzasadnienie wyroku. Po otrzymaniu uzasadnienia wniesiemy apelację do Sądu Okręgowego w Poznaniu, gdyż jesteśmy przekonani o słuszności naszych działań i ciężko nam się zgodzić z raczej mało obiektywnym wyrokiem sądu w Zielonej Górze - rodzinnym mieście Grupy Operacyjnej" - zapowiada Sablewska.
"Nie zamierzamy, jak czyni to Mieszko [Sibilski z Grupy Operacyjnej] w oświadczeniu, rozwodzić się nad wyrokiem i historycznym wydarzeniem dla wolności słowa w Polsce. Dla nas zawsze wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się poniżanie i obrażanie innych" - tymi słowami kończy się oświadczenie.
Przeczytaj również: