Czy wytwórnie oszukiwały You Tube?
W czasie weekendu internetowe serwisy rozgrzała informacja, że wielkie wytwórnie płytowe "nabiły" w serwisie You Tube miliardy sztucznych odwiedzin. Rozpętała się wielka afera, a "oszukani" internauci zaczęli wygrażać korporacjom.
Właściciel You Tube - Google - zweryfikował ostatnio licznik odwiedzin oficjalnych kanałów z materiałami wideo.
Gruchnęła informacja, że Universal i Sony, dwa giganty fonografii, straciły w ten sposób aż dwa miliardy odwiedzin. Komentatorzy oskarżyli te firmy o sztuczne pompowanie licznika takim artystom jak Justin Bieber, Rihanna, Beyonce czy Lady Gaga.
Tymczasem, jak donosi magazyn "Billboard", prawda jest zgoła inna.
W pewnym momencie wytwórnie zdecydowały, że bardziej opłaca im się umieszczanie teledysków na osobnych kanałach dla każdego artysty w ramach platformy VEVO. To oznaczało przeniesienie na VEVO tysięcy klipów, niejednokrotnie z milionami wyświetleń. Jednocześnie teledyski te zostały usunięte z oficjalnych kanałów Universal, Sony itd., by licznik pęczniał tylko w jednym miejscu, czyli na kanale VEVO.
I tu dochodzimy do sedna korekty, która ostatnio miała miejsce - You Tube odjął po prostu wszystkie odwiedziny, które pochodzą z nieistniejących już materiałów wideo (precyzyjnie rzecz ujmując: z nieistniejących w danym kanale). Ot i cała afera...
(mim)