Czy wytwórnie oszukiwały You Tube?

W czasie weekendu internetowe serwisy rozgrzała informacja, że wielkie wytwórnie płytowe "nabiły" w serwisie You Tube miliardy sztucznych odwiedzin. Rozpętała się wielka afera, a "oszukani" internauci zaczęli wygrażać korporacjom.

Klipy Justina Biebera NAPRAWDĘ są oglądane przez setki milionów ludzi - fot. Chris McKay
Klipy Justina Biebera NAPRAWDĘ są oglądane przez setki milionów ludzi - fot. Chris McKayGetty Images/Flash Press Media

Właściciel You Tube - Google - zweryfikował ostatnio licznik odwiedzin oficjalnych kanałów z materiałami wideo.

Gruchnęła informacja, że Universal i Sony, dwa giganty fonografii, straciły w ten sposób aż dwa miliardy odwiedzin. Komentatorzy oskarżyli te firmy o sztuczne pompowanie licznika takim artystom jak Justin Bieber, Rihanna, Beyonce czy Lady Gaga.

Tymczasem, jak donosi magazyn "Billboard", prawda jest zgoła inna.

W pewnym momencie wytwórnie zdecydowały, że bardziej opłaca im się umieszczanie teledysków na osobnych kanałach dla każdego artysty w ramach platformy VEVO. To oznaczało przeniesienie na VEVO tysięcy klipów, niejednokrotnie z milionami wyświetleń. Jednocześnie teledyski te zostały usunięte z oficjalnych kanałów Universal, Sony itd., by licznik pęczniał tylko w jednym miejscu, czyli na kanale VEVO.

I tu dochodzimy do sedna korekty, która ostatnio miała miejsce - You Tube odjął po prostu wszystkie odwiedziny, które pochodzą z nieistniejących już materiałów wideo (precyzyjnie rzecz ujmując: z nieistniejących w danym kanale). Ot i cała afera...

(mim)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas