Luxtorpeda: Czad, pokora i łzy w oczach
Takiego początku jeszcze na Przystanku nie było - komentował chrypiący Jurek Owsiak po koncercie Luxtorpedy. Czadowy zespół Litzy otworzył drugi dzień Przystanku Woodstock (5 sierpnia).
Luxtorpeda - Przystanek Woodstock, 5 sierpnia 2011 r.
Takiego początku jeszcze na Przystanku nie było - komentował chrypiący Jurek Owsiak po koncercie Luxtorpedy. Czadowy zespół Litzy otworzył drugi dzień Przystanku Woodstock.
W związku z 1,5-godzinną próbą Helloween, Luxtorpeda miała trzy minuty na ustawienie dźwięku. Jeszcze zanim rozpoczął się ich koncert, publiczność zaczęła śpiewać tekst "Autystycznego" i skandować nazwę zespołu.
Muzycy Luxtorpedy później przyznawali w rozmowie z INTERIA.PL, że mieli łzy w oczach. Faktycznie, publika przyjęła ich wspaniale. Komplementował ich również Owsiak, podkreślając, że Litza z kolegami na Woodstock trafił przez eliminacyjne koncerty.
- Pełna pokora, wysłali nam płytę. Od razu dwa bisy, wielki szacunek dla artystów! - zaordynował szef Przystanku, nie pozwalając Luxtorpedzie zejść ze sceny.
"Jestem głupcem", "Niezalogowany", "Trafiony zatopiony", "3000 świń" czy znakomity "Autystyczny" - debiut Luxtorpedy przyniósł świetne rockowe petardy, które wywindowały drugi dzień Przystanku od razu na wysokie obroty. "To jest ta noc!" - zaryczeli razem Hans z Litzą, dedykując utwór "Światło ma moc" zmarłemu niedawno Piotrowi "Stopie" Żyżylewiczowi, perkusiście z zaprzyjaźnionej Armii, 2TM2,3 i Voo Voo.
Michał Boroń, Kostrzyn nad Odrą