Luxtorpeda: Czad, pokora i łzy w oczach

Takiego początku jeszcze na Przystanku nie było - komentował chrypiący Jurek Owsiak po koncercie Luxtorpedy. Czadowy zespół Litzy otworzył drugi dzień Przystanku Woodstock (5 sierpnia).

Litza z Luxtorpedą dał czadu na Przystanku Woodstock - fot. Robert Grablewski
Litza z Luxtorpedą dał czadu na Przystanku Woodstock - fot. Robert GrablewskiWOŚP

Luxtorpeda - Przystanek Woodstock, 5 sierpnia 2011 r.

Takiego początku jeszcze na Przystanku nie było - komentował chrypiący Jurek Owsiak po koncercie Luxtorpedy. Czadowy zespół Litzy otworzył drugi dzień Przystanku Woodstock.

fot. Artur RawiczWOŚP
fot. Artur RawiczWOŚP
fot. Artur RawiczWOŚP
fot. Artur RawiczWOŚP
fot. Artur RawiczWOŚP
fot. Artur RawiczWOŚP

W związku z 1,5-godzinną próbą Helloween, Luxtorpeda miała trzy minuty na ustawienie dźwięku. Jeszcze zanim rozpoczął się ich koncert, publiczność zaczęła śpiewać tekst "Autystycznego" i skandować nazwę zespołu.

Muzycy Luxtorpedy później przyznawali w rozmowie z INTERIA.PL, że mieli łzy w oczach. Faktycznie, publika przyjęła ich wspaniale. Komplementował ich również Owsiak, podkreślając, że Litza z kolegami na Woodstock trafił przez eliminacyjne koncerty.

- Pełna pokora, wysłali nam płytę. Od razu dwa bisy, wielki szacunek dla artystów! - zaordynował szef Przystanku, nie pozwalając Luxtorpedzie zejść ze sceny.

"Jestem głupcem", "Niezalogowany", "Trafiony zatopiony", "3000 świń" czy znakomity "Autystyczny" - debiut Luxtorpedy przyniósł świetne rockowe petardy, które wywindowały drugi dzień Przystanku od razu na wysokie obroty. "To jest ta noc!" - zaryczeli razem Hans z Litzą, dedykując utwór "Światło ma moc" zmarłemu niedawno Piotrowi "Stopie" Żyżylewiczowi, perkusiście z zaprzyjaźnionej Armii, 2TM2,3 i Voo Voo.

Michał Boroń, Kostrzyn nad Odrą

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas