#90 Pełnia Bluesa. Nula Stankiewicz: Wyszłam poza schemat
- Na tej płycie wyszłam poza mój dotychczasowy, liryczny schemat. Na koncertach jestem o wiele bardziej żywiołowa niż utrwalam to na nagraniach. Tutaj się wyłamałam. Myślę, że nowy materiał jest - z jednej strony - wesoły i pogodny, a z drugiej - liryczny i wzruszający - mówi w rozmowie z Interią Nula Stankiewicz. 25 lutego premiera jej kolejnego albumu "Śpiewam" z piosenkami Janusza Strobla.
14 utworów - nie wszystkie nowe. Niektóre zaginione - odnalezione, odkurzone, ale też takie, które nigdy nie doczekały się nagrań studyjnych. Teksty Magdy Czapińskiej, Jonasza Kofty, Urszuli Kozioł, Grażyny Orlińskiej, Andrzeja Poniedzielskiego i Jana Wołka. Nula i Janusz powracają ze wspólną płytą "Śpiewam".
- Najstarsza wyciągnięta z szuflady melodia ma ponad 40 lat. Niektóre utwory na tym albumie nigdy nie doczekały się realizacji studyjnych. Nagrywaliśmy je np. na potrzeby programów. W ich przypadku chodziło nie tyle o "odkurzenie", ale o zarejestrowanie i niepozwolenie, by umarły śmiercią naturalną - wyjaśnia Interii Janusz Strobel.
Jak dodaje, na albumie zawarto wszystko to, co ważne dla niego i Nuli. - Ta płyta jest "nasza" w sensie klimatycznym i estetycznym.
- Jest też o nas. Różnorodna, jak my. Skrajna - dużo w niej energii, bogatych, szybkich rytmów, ale nie brakuje melancholii, momentów, by się zadumać i pomyśleć, co dla nas ważne. Aranże są przy tym naprawdę niełatwe. Muzycy mieli co robić. Ja z kolei wyszłam poza mój dotychczasowy, liryczny schemat. Na koncertach jestem o wiele bardziej żywiołowa niż utrwalam to na nagraniach. Tutaj się wyłamałam - mówi Nula.
Nula Stankiewicz: Ta płyta zaskoczy odbiorców
Wiele z tych utworów chciała kiedyś nagrać "po swojemu". Tak, jak choćby "W moim magicznym domu". Ważną, napisaną specjalnie dla Nuli przez Jana Wołka i Janusza Strobla, piosenką jest "Kujawiaczek".
- W niecałych trzech minutach mieści właściwie całą istotę miłości i mówi o niej wszystko, co można powiedzieć. Nie pada tam żadne zbędne słowo. Wielką wagę przykładamy do tekstów, do których Janusz pisze muzykę. A jak już jesteśmy przy niej... Prym wiedzie gitara. Jako jedna z niewielu płyt tego gatunku, nasza nie ma fortepianu. Tym bardziej może to zaskoczyć odbiorców.
- Nie uciekamy od wpływu muzyki brazylijskiej ani od jazzu. Chociaż Nula - co zawsze podkreśla - nie jest piosenkarką jazzową - śmieje się Janusz.
- Tak! Mam w sobie niezgodę, gdy ktoś mnie wkłada do tej wspaniałej szufladki "jazz", bo czuję pewien niedostatek w tej materii. Nigdy nie chciałam nazywać się piosenkarką jazzową, wzrosłam w piosence literackiej i z nią najbardziej się utożsamiam. Niemniej muzycy, z którymi współpracuję, to znakomici jazzmani - przyznaje Nula.