Reklama

Oasis grają dalej

Wokalista Liam Gallagher i jego koledzy z grupy Oasis udowodnili, że pogłoski o rychłym rozpadzie zespołu jak na razie nie są prawdziwe. Wtorkowy koncert w Mediolanie, na którym po raz pierwszy zabrakło grającego na gitarze Noela, pokazał, że w nowym składzie Oasis czują się bardzo dobrze.

Rozpoczynając występ Liam powiedział: "Uspokójcie się, jeszcze nikt nie umarł, bawcie się i do roboty!". Kiedy z głośników popłynęły pierwsze akordy utworu "Acquiesce", wokalista Oasis dodał: "Będziecie mi musieli trochę pomóc, ten utwór zawsze śpiewaliśmy we dwoje. To dla naszego 'Dzieciaka'". Włoscy fani, którzy tłumnie stawili się na koncert w Filaforum, spisali się bardzo dobrze i wymachując flagami z napisami "Liam Rules!", dawali do zrozumienia, że brak Noela zupełnie im nie przeszkadza.

Zamiast gitarzysty, który w tym czasie przypuszczalnie wygrzewał się gdzieś na plaży w Hiszpanii, główne miejsce na scenie zajął dotychczasowy drugi gitarzysta Gem Archer. Natomiast Matt Deighton, który dołączył do Oasis w ostatnich dniach, nie rzucał się w ogóle w oczy - stał z tyłu i grał swoje.

Reklama

Patrząc jednak na nową fryzurę Gem'a, ciężko było z widowni zauważyć, że brakuje Noela. Widać było, że zespół nie ugina się pod ciężarem wydarzeń ostatnich dni i być może nabierze jeszcze większego rozpędu.

W najnowszym wywiadzie Liam powiedział jednak, że jeżeli jego brat wyda solowy album, oznaczać to będzie koniec Oasis. "Jeśli nagrywasz solowy album, to jak możesz później wrócić do zespołu? Ja nie mam zamiaru być więcej jego podporą. Jeśli on nagra ten pie***y album, to Oasis przestanie istnieć".

W środę zespół gra w Zurichu, a 5 czerwca pojawi się w Warszawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oasis | Liam | granie | koncert | wokalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy