Emocje w "Must Be The Music"

Tytuł piosenki duetu Jakuba Zaborskiego i Piotra Szumlasa, "Emotions", dobrze oddaje to, czego nie brakowało w niedzielnym (10 marca) odcinku muzycznego show Polsatu.

Piotr Szumlas i Jakub Zaborski urzekli jurorów "Must Be The Music"
Piotr Szumlas i Jakub Zaborski urzekli jurorów "Must Be The Music"Polsat

Jakub Zaborski (wokal) i Piotr Szumlas (gitara) mieszkają w Krakowie, a spotkali się w internecie, przeglądając amatorskie wykonania w serwisie YouTube. Tak nawiązali współpracę, a potem zaczęli odbywać pierwsze internetowe próby, przesyłając sobie muzyczne propozycje. W ten sposób powstała pierwsza ich autorska piosenka "Emotions", którą zaprezentowali w "Must Be The Music".

"Kiedy pisałem ten utwór, to odczuwałem wszystko, co zawarte jest w tekście. 'Emotions' to utwór, którym chciałem zamknąć jeden etap w życiu i zacząć nowy, niestety cały czas utożsamiam się z nim i czasem po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że potrafię..." - komentuje Jacob Zaborski.

Jakub i Piotr od jurorów dostali oczywiście cztery głosy na "tak". Wokalista ze wzruszenia nie mógł ukryć łez.

"To był zawodowy numer, genialny występ" - chwalił Wojtek "Łozo" Łozowski.

"Ogromna wrażliwość duetu, dla mnie to kandydat na finał" - dodał równie poruszony Adam Sztaba.

Na specjalną prośbę Kory duet zaprezentował dodatkowo fragment "Valerie" z repertuaru Amy Winehouse.

Emocji nie brakowało również podczas występu formacji Symfonika. Hiphopowa grupa nastolatków z Zabrza wykonała własny utwór "To nie tylko muzyka", a w komentarzach szybko pojawiły się nawiązania do sukcesów Najlepszego Przekazu W Mieście (drugie miejsce w trzeciej edycji "MBTM").

20-letni Dariusz Wickowski wychowuje się w domu dziecka w Wolicy. W programie zaśpiewał przebój "Can You Feel The Love Tonight" Eltona Johna. Jurorzy chwalili potencjał i muzykalność młodego wokalisty, choć jednocześnie doradzili mu dalszą pracę.

Niezwykle stylowo zaprezentował się wrocławski kwartet Katedra. Grupę tworzą znający się ze szkoły 20-latkowie, którzy wyglądają jak żywcem wycięci z epoki lat 70., gdy na scenie światowej królowali Jimi Hendrix i Janis Joplin, a w Polsce Breakout czy Czesław Niemen.

Grupa w swojej muzyce stawia na połączenie "żywiołu i tradycji". Ciekawostką jest fakt, że na pomysł powołania zespołu wpadli, będąc na wycieczce szkolnej i odwiedzając warszawskie Powązki.

Najbardziej inspirują się klasycznym rockiem progresywnym, jednak szybko zaczęli szukać własnej tożsamości, wprowadzając do swoich utworów elementy hard rocka, elektroniczne dźwięki instrumentów klawiszowych oraz tajemnicze teksty - wszystkie w języku polskim.

"Wnętrza gotyckich katedr to miejsca niezwykłe, stąd też grupa stara się swą muzyką utworzyć unikatowy nastrój, wobec którego nie będzie można przejść obojętnie" - czytamy na oficjalnym profilu zespołu na Facebooku.

Zaprezentowany w "Must Be The Music" utwór "Kim jesteś?" ukazał się wcześniej na składance "Minimax PL 6" (2010 r.).

Pod koniec niedzielnego odcinka dwa odmienne spojrzenia na akordeon zaprezentowali Paweł Janas i kwartet Megitza. Ten pierwszy na scenie pojawił się tylko ze swoim instrumentem i urzekł jurorów imponującym wykonaniem "Santa Maria (Del Buen Ayre)" z repertuaru zespołu Gotan Project.

"Tak lubimy i tak chcemy, i niech przychodzą inni tacy" - chwaliła 25-latka z Warszawy Ela Zapendowska. "To była piękna sztuka" - dodał Łozo.

Pochodząca z Krakowa grupa Megitza dowodzona jest przez grającą na kontrabasie wokalistkę Małgorzatę Babiarz, która w swojej twórczości łączy muzykę bałkańską z melodiami góralskimi (urodziła się i wychowała na Podhalu) i jazzem. Towarzyszą jej muzycy znani z m.in. zespołu Que Passa (gitarzysta Jarosław Dzień i akordeonista Jakub Mietła).

W programie usłyszeliśmy ognistą wersję romskiego utworu ludowego "Cajorije Sukarije".

"Cudnie, cudnie, cudnie, a pani jest wspaniała" - zachwycała się Kora. Pozostali jurorzy chwalili także instrumentalistów, ale bez wątpienia pierwszym światłem w Megitzy świeci Małgorzata Babiarz.

Do dalszego etapu przeszli także "młode, jurne chłopaki" z podhalańskiej grupy Roy ("Wina nalej" z repertuaru Kapeli Pieczarki) i siostrzane trio Three Stars z Kielc ("I'm So Excited" The Pointer Sisters). W obu przypadkach tylko Adam Sztaba był na "nie".

"Takie granie jest najprostsze i szkoda mi tego, że nie pokazaliście potencjału" - ganił juror grupę Roy.

Z kolei siostry z Three Stars zdaniem nie tylko Sztaby były zbyt blisko oryginalnej wersji. "Nie jest to na finał" - nie miała wątpliwości Kora.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas