Seven Festival w Węgorzewie odwołany
Nie udał się powrót Seven Festival Węgorzewo - na kilkanaście dni przed imprezą na Mazurach organizatorzy poinformowali o jej odwołaniu.
Seven Festival 2015 zaplanowano w dniach 10-12 lipca. Miał to być powrót po rocznej przerwie. W Węgorzewie mieli zagrać m.in. Epica (Holandia), Vader, happysad, Lao Che, Ania Rusowicz, Renata Przemyk,Skubas, Decapitated, Raz Dwa Trzy, Kabanos,The Analogs, Percival Schuttenbach, Moskwa,Sebastian Riedel & Cree, Closterkeller (z płytą "Scarlet" w całości) oraz świętujące 35-lecie działalności artystycznej Turbo z gośćmi. Jeszcze przed odwołaniem festiwalu z udziału wycofała się grupa Arch Enemy ze Szwecji, która miała być jedną z gwiazd.
"Obecny skład organizatorów wyczerpał swoje możliwości. Po przeprowadzeniu ostatnich 12 edycji nieprzerwanie od 2002 roku, okazało się, że nie jesteśmy w stanie zrobić tej 13. edycji. Jest nam tym bardziej przykro, że po ubiegłorocznej katastrofie wydawało się, że będzie tylko prościej, że obrona naszej węgorzewskiej imprezy przed upadkiem stanie się celem samym w sobie dla wszystkich sympatyków Sevena, Węgorzewa, Mazur. Niestety. Odezwało się polskie 'piekiełko'. Jeden ze współorganizatorów sprzed kilku lat okazał się bardzo skuteczny. Blokowanie dotacji ministerialnych, samorządowych, sponsorskich, szkalowanie i czarny PR zrobiło swoje (straty wynikłe z tej gorliwości wyniosły ciągu dwóch lat ponad 400 000 zł)" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnym profilu Seven Festival na Facebooku.
Organizatorzy zastanawiają się, czy to nie zbyt ambitne pomysły sprawiły, że nie udało się zorganizować tegorocznej edycji.
"Może zapraszanie gwiazd w stylu Soulfly, Biohazard, Sepultura, Epica, itd. powinno być zabronione i zarezerwowane dla wielkich. Może trzeba było sobie już dawno powiedzieć, że w małym miasteczku bez infrastruktury hotelowej, bez połączeń kolejowych nie da się zrobić ogólnopolskiego festiwalu z aspiracjami. Może. Tylko nikt tego nie powiedział otwartym tekstem. Nikt tego nie chciał słyszeć. Bo może dzięki skutecznemu pozyskiwaniu środków unijnych weszliśmy na poziom dziś trudny do utrzymania. Chcielibyśmy, by oceniono naszą pracę nie przez pryzmat odwołanej edycji, nie przez pryzmat problemów ostatnich 2-3 lat, ale przez pryzmat kilkunastu udanych. Kilkadziesiąt koncertów, setki zespołów, gwiazdy światowego formatu, dziesiątki tysięcy widzów - to jest nasz dorobek, te setki nawiązanych znajomości festiwalowych - to wartości, które nie są do kupienia za żadne pieniądze" - podkreślają.
"Przegraliśmy jako organizatorzy, przegraliśmy jako miasto, bo impreza ogólnopolska kojarzona od 1991 roku z Węgorzewem przestaje istnieć. Przegrały zespoły, które do końca wierzyły, że zdamy egzamin, przegrała młodzież, której sprawiliśmy ogromny zawód. Sprawiliśmy zawód wielu osobom, które od lat wspierały festiwal, które do końca, do wczoraj szukały jeszcze pomysłu na uratowanie festiwalu. To im przede wszystkim należy się podziękowanie" - dodają, mając nadzieję, że Węgorzowo może kiedyś wróci na mapę letnich festiwali.