Wielki finał "Idola": Mariusz Dyba wygrywa!
To jednak niespodzianka - Mariusz Dyba wygrał piątą edycję"Idola". Drugie miejsce zajęła faworyzowana Karolina Artymowicz, która wyprzedziła Jakuba Krystyana.
Do ostatniego etapu dotarli Karolina Artymowicz, Mariusz Dyba i Jakub Krystyan.
Zobacz również:
Przez ostatnie 14 tygodni uczestników "Idola" oceniali Elżbieta Zapendowska, Ewa Farna, Janusz Panasewicz (wokalista Lady Pank) i Wojtek Łuszczykiewicz (lider grupy Video). Prowadzącym wracającego po 12 latach programu - tak jak przed laty - był Maciek Rock.
W poprzednich odcinkach na żywo odpadali kolejno Maciej Mazur, Adrian Szupke, Patrycja Jewsienia, Adam Kalinowski i Angelika Zaworka "Żelka". To właśni oni wspierani przez półfinalistów programu oraz Zbyszka Grabowskiego (bohater castingu od przeboju "Orki z Majorki") na początku wykonali utwór "Bo jak nie my to kto" Mroza.
Do "Idola" powróciła również - po 15 latach - Ania Dąbrowska, finalistka pierwszej edycji programu. Od tego czasu wydała sześć płyt. Ostatnia - "Dla naiwnych marzycieli" (2016) - pokryła się dwukrotnie platyną. To właśnie z tego albumu pochodzi zaprezentowany w "Idolu" przebój "Porady na zdrady (Dreszcze)".
W finale o zwycięstwie (nagrody to kontrakt płytowy i 250 tys. zł) decydowali tylko telewidzowie, a rola jurorów ograniczyła się do komentowania występów.
Finaliści śpiewali po trzy piosenki: te, które wykonywali na castingu, swoje ulubione i utwory "z dedykacją".
Jako pierwszy Mariusz Dyba przypomniał "Hold Back The River" Jamesa Baya. Ewie Farnej, która razem z uczestnikiem śpiewała ten utwór na castingu, ze wzruszenia "puścił" makijaż.
"Rozpędziłeś się i jedź tak dalej" - cieszył się Janusz Panasewicz. Ela Zapendowska dodała: "Byłeś fantastyczny".
Jakub Krystyan zaśpiewał "Englishman in New York" Stinga - w tym przypadku zachwyty jurorów były nieco mniejsze.
"Uważaj na te dźwięki, które są bardzo ważne" - zauważył Janusz Panasewicz. "Śpiewasz bardzo fajnie, choć masz niedociągnięcia techniczne" - skomentowała Ela Zapendowska.
"Nazwisko - jest. Barwa jest. Osobowość - jest" - oceniła Ewa Farna, która dodała, że resztę się oszlifuje.
Największą dawkę wzruszeń zapewnił obecny po raz pierwszy na widowni tata Kuby, który przygotował koszulkę z synem i jego zmarłą przed kilkoma laty mamą.
Karolina Artymowicz z ukulele rozruszała wszystkich w rytm "Little Talks" Of Monsters And Men.
"Zasłużyłaś na ten finał, jesteś przeurocza, świetnie śpiewająca, twoja maleńkość jest wielkością" - rozpływała się Ela Zapendowska, zachwycona małym instrumencikiem - ukulele.
"A może Maciek stoi tam z małym instrumencikiem?" - Ewa Farna próbowała wbić szpilę prowadzącemu.
Wojtek zwrócił się do Karoliny z apelem: "Nie daj się w nic wmanewrować, jeżeli jesteś sobą, to nie masz żadnych konkurencji".
Drugą rundę z ulubionymi piosenkami finalistów rozpoczął Jakub Krystyan, który akompaniując sobie na fortepianie zaśpiewał "Ślady" grupy Fisz Emade Tworzywo.
"Szkoda, że ten program się kończy, bo zaskakujesz znowu" - chwalił Janusz Panasewicz.
Zachwytów nie szczędzili też pozostali jurorzy. "Piękny numer, pięknie zaśpiewany, brawo, brawo, brawo" (Ela Zapendowska), "pięknie brzmisz w języku polskim, przekazałeś emocje" (Ewa Farna).
Z kolei Wojtek Łuszczykiewicz poprosił Kubę, by ten po programie nagrał mu "wiadomość do telefonu i kilka wskazówek do GPS-a".
Mariusz Dyba sięgnął po największy przebój Radiohead - "Creep".
"Śpiewasz najlepiej, nie wiem co się stało, jesteś wiarygodny, znakomity" - jurorom powoli kończyły się komplementy. "Poszedłeś dziś po złoto" - to z kolei Janusz Panasewicz.
Karolina Artymowicz ("All I Want" Kodaline) również nie ułatwiła im zadania. "Urocza, prześliczna, ozdoba tego programu... Jestem oszołomiona, nie wiem, co powiedzieć" - mówiła Ewa Farna.
"Jestem wkurzona, bo chcemy, żebyście wszyscy troje wygrali, a to jest niemożliwe" - narzekała Ela Zapendowska.
"Chcę kupić twoją płytę i móc powiedzieć znajomym, że cię znam - z telewizji" - śmiał się Wojtek Łuszczykiewicz.
Wielki finał "Idola" - 17 maja 2017 r.
Ostatnią serię emocjonalną bombą rozpoczął Jakub Krystyan. "List do M." Dżemu zadedykował oczywiście mamie, która zmarła po długiej chorobie, gdy wokalista miał 17 lat. "To moje przeprosiny i podziękowanie" - zapowiadał.
Choć kontuzjowany (po operacji kolana), Wojtek Łuszczykiewicz aż wstał. "Zróbmy misia!" - poprosił.
"Absolutnie nie mamy się wstydzić emocji. Chcę ci podziękować za piękny występ, na pewno mama byłaby z ciebie dumna" - podkreśliła Ewa Farna.
"Kocham artystów, którzy wzruszają. Budzisz emocje bardzo pozytywne, to było naprawdę" - wyznała Ela Zapendowska, a Janusz Panasewicz zdradził, że bał się, czy Kuba poradzi sobie emocjonalnie. "Jesteś dzielny chłop, wytrzymałeś" - pochwalił.
Karolina Artymowicz swój występ ("Zanim pójdę" happysad) również zadedykowała swojej mamie, która wspiera ją w muzycznej pasji.
"Bardzo ładnie ten numer zaśpiewałaś, nie znałam tej piosenki, choć jestem stara" - śmiała się Ela Zapendowska.
"Znowu zaskoczenie! Podobało mi się to bardzo" - dodał Janusz Panasewicz.
Ewa Farna na kolanach w finale "Idola"
Zmagania finalistów zakończył Mariusz Dyba - "Pocztówkę z kosmosu" Korteza zadedykował przyjaciołom i ludziom, którzy przy nim są.
"To nie był najlepszy wykon. A Korteza bardzo lubię" - oceniła Ewa Farna.
"Ewa jest młoda, nie wie, co czyni. O ciebie się nie martwię" - skontrował Wojtek Łuszczykiewicz.
"To była najgorsza piosenka z dzisiejszych trzech, ale i tak jesteś świetny" - podsumowała Ela Zapendowska.
Przed ogłoszeniem wyników gościnnie swój najnowszy singel "Beautiful Ones" zaprezentował popularny w Polsce brytyjski duet Hurts.
Później poznaliśmy laureatów dodatkowych nagród: Głosem słuchaczy RMF FM (warta 100 tys. zł kampania reklamowa na antenie) została Karolina Artymowicz. Z kolei Kryształowe serce Polsatu i Fremantle Media (oraz 30 tys. zł) za wielkie serce do muzyki zdobyła Angelika Zaworka "Żelka", która z emocji popłakała się.
Ostatecznie Idolem 2017 został Mariusz Dyba!