Reklama

Raper żyje, jego kolega nie

Hiphopowiec Paul Wall umieścił w internecie komunikat na temat stanu zdrowia. Według pogłosek raper został zastrzelony.

Pochodzący z Teksasu artysta miał zginąć podczas strzelaniny, do której doszło 31 lipca w południowym Houston.

Jak się okazuje, Paul Wall jest cały i zdrowy. Jednak podczas incydentu zginął jego przyjaciel.

"Co słychać? Ze mną wszystko jest dobrze. Miło mi, że się o mnie martwiliście. Ja żyję, niestety mój przyjaciel Emmanuel Hobbs, został zamordowany" - czytamy.

Ciało 23-letniego Hobbsa została znalezione przez policję w przydrożnym rowie. W trakcie strzelaniny rannych zostało trzech innych mężczyzn,

"Wciąż trwa śledztwo w tej sprawie" - skomentował sierżant C.E. Elliot z policji w Houston.

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | zdrowie | wall | kolega | raper | Paul Wall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy