Reklama

Otarł się o śmierć

Raper Eminem wyznaje, że w 2005 roku był bliski śmierci z powodu przedawkowania leków przeciwbólowych.

Autor takich przebojów, jak "The Real Slim Shady" czy "Without Me" przyznaje, że w szczytowym okresie swojego ciągnącego się przez lata uzależnienia potrafił zażyć nawet 20 tabletek przeciwbólowych dziennie!

"Medykamentów było tyle, że już sam nie wiedziałem co brałem" - wspomina raper.

Organizm muzyka zbuntował się dopiero wtedy, kiedy ten sięgnął po bardzo mocny, kilkukrotnie silniejszy od morfiny, lek - metadon. Lekarzom udało się odratować rapera, ale bliskość śmierci przemówiła do niego na tyle, że postanowił walczyć ze swoim uzależnieniem.

Reklama

Los nie sprzyjał jednak raperowi. Eminem powrócił do nałogu, kiedy po przebytej przezeń operacji kolana lekarz odmówił mu przepisania leków przeciwbólowych, ze względu na jego dopiero co pokonane uzależnienie.

"Byłem zdesperowany. Biegałem po całym domu w poszukiwaniu czegokolwiek, co uśmierzyłoby ból kolana, aż wreszcie znalazłem kilka tabletek Vicodinu owiniętych w serwetkę w piwnicy" - wyznaje raper.

Obecnie gwiazdor hip hopu już od roku jest czysty i - jak sam przyznaje - ogromny udział w przezwyciężeniu nałogu miała jego muzyka.

"Rap jest moim narkotykiem. Niestety, przez moment przestał na mnie działać i musiałem sięgnąć po inne rzeczy, które sprawiłyby, że czuję się dobrze. Teraz tą rzeczą znowu jest moja muzyka" - kończy optymistycznie Eminem.

Przypomnijmy, że już 18 maja do sklepów trafi piąty w dorobku rapera album zatytułowany "Relapse". Płytę promuje singel "We Made You".

Zobacz teledyski Eminema na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eminem | muzyka | raper | nie żyje | Marshall Bruce Mathers III
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy