Reklama

Whitney Houston: 5 lat od śmierci gwiazdy

Gdy 11 lutego 2012 roku podano informację o śmierci jednej z najważniejszych wokalistek ostatnich lat, wielu nie mogło w to uwierzyć. Równie przygnębione i zaskoczone były gwiazdy muzyki, które następnego dnia oddały hołd legendarnej artystce na ceremonii rozdania nagród Grammy (12 lutego).

Gdy 11 lutego 2012 roku podano informację o śmierci jednej z najważniejszych wokalistek ostatnich lat, wielu nie mogło w to uwierzyć. Równie przygnębione i zaskoczone były gwiazdy muzyki, które następnego dnia oddały hołd legendarnej artystce na ceremonii rozdania nagród Grammy (12 lutego).
Whitney Houston zmarła 11 lutego 2012 roku /Kevork Djansezian /Getty Images

Whitney Houston była jednym z wielu zaproszonych wykonawców, którzy mieli uczestniczyć na gali Grammy oraz innych imprezach towarzyszących. Wokalistka zapowiedziała pojawienie się na specjalnym wydarzeniu zorganizowanym przez Clive'a Davisa, które zaplanowano na 11 lutego w Beverly Hilton, w którym Amerykanka zamieszkała w czasie pobytu w Los Angeles.

Gwiazda nie mogła się doczekać, aż pojawi się na imprezie jej przyjaciela i mentora. Jednak, jak przyznał Davis, Houston na dwa dni przed wydarzeniem zachowywała się nieco dziwnie. W rozmowie z "Los Angeles Times" przyznał, że piosenkarka przeszkodziła mu, gdy udzielał wywiadów. Piosenkarka, która wyglądała, jakby wyszła dopiero spod prysznica, kazała przywitać się jej córce Bobbi Kristinie z Davisem. W sieci można znaleźć fragment przerwanej rozmowy.

Reklama

Tego samego dnia (9 lutego) Whitney Houston pojawiła się na imprezie organizowanej przez Kelly Price. Wtedy też doszło do improwizowanego występu wokalistek, co bardzo ucieszyło organizatorkę przyjęcia. Na scenie zabrzmiał utwór "Yes, Jesus Loves Me", a Price pożegnała się z Houston długim uściskiem.

Po śmierci wokalistki, jedna z jej przyjaciółek ujawniła, że Houston powiedziała do niej "Wkrótce zobaczę się z Jezusem... Chcę zobaczyć się z Jezusem".

Krótko po zejściu ze sceny Houston wdała się w sprzeczkę z uczestniczką pierwszej edycji "X Factora", Stacy Francis. "The Hollywood Reporter" podał później, że przyczyną szarpaniny miała być zazdrość Houston o swojego chłopaka, Raya J, który flirtował z Francis.

Po kłótni Houston udała się do hotelu i szybko zapomniała o całej sytuacji. Nad ranem 11 lutego wokalistka spotkała się ze swoją kuzynką, Dionne Warwick. Ta chciała upewnić się, że na imprezie Clive’a Davisa będzie mogła usiąść obok gwiazdy. Następnie artystka rozpoczęła przygotowania do wydarzenia.

Około godziny 16 w pokoju Houston pojawił się jej ochroniarz i zastał gwiazdę nieprzytomną w wannie. Mężczyzna natychmiast wezwał ochronę. Błyskawicznie zjawili się też funkcjonariusze policji, którzy w tym czasie sprawdzali kwestie bezpieczeństwa przed imprezą Davisa. Po 10 minutach akcji reanimacyjnej stwierdzono zgon.

Informacja o śmierci Houston błyskawicznie obiegła media. Impreza, w której uczestniczyć miała wokalistka, stała się miejscem zbiorowego hołdu dla artystki. Tragiczna wiadomość dotycząca Whitney Houston przyćmiła również ceremonię wręczenia nagród Grammy. Media wypytywały przede wszystkim o wokalistkę.

"Byliśmy w trakcie próby, kiedy ktoś do mnie napisał. To naprawdę smutne. Nienawidzę, kiedy zbyt młodzi artyści umierają. 48 lat to zdecydowanie zbyt młodo" - mówił Mark Foster z Foster The People.

"Byłam z nią w trakcie jej ostatniego występu. Gdy opuściła klub, była zmęczona, ponieważ całą noc tańczyliśmy" - wspominała Kelly Price.

"Miała dar od Boga i nie będziemy mieli przez najbliższe lata nikogo takiego, jak Whitney Houston. Na świecie mieliśmy tylko kilka wspaniałych wokalistek i ona była jedną z nich" - opowiadał Charlie Wilson.

Zaraz po śmierci Houston rozpoczęły się spekulacje na temat przyczyny zgonu. Początkowo podejrzewano przedawkowanie antydepresantów i narkotyków. W pokoju znaleziono m.in. valium, xanax i lorazepam.

Oficjalną przyczyną zgonu Whitney Houston było utonięcie, lecz jak zaznaczył rzecznik biura koronera, "zażywanie kokainy i problemy z sercem znacząco przyczyniły się do jej śmierci". We krwi wokalistki znaleziono również ślady marihuany, antydepresantów, leków zwiotczających mięśnie i antyhistaminę.  

Pogrzeb Houston odbył się 18 lutego, a wystąpiła na nim m.in. Dolly Parton, a mowę pogrzebową wygłosił Kevin Costner.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Whitney Houston
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama