Niykee Heaton: Bujne kształty i kariera muzyczna u progu
Ma zaledwie 22 lata, ponad dwa miliony obserwujących na Instagramie i jest zdeterminowana, aby zrobić karierę w branży muzycznej. Do tego celu nie krępuje się wykorzystywać również swojego ciała.
Niykee Heaton to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk na amerykańskiej scenie muzycznej. Trudno się temu dziwić, skoro wokalistka fanów przyciąga nie tylko swoim głosem, ale również odważnymi fotkami na Instagramie.
Wokalistka zdaje sobie sprawę, że jej fani często wchodzą na jej profile społecznościowe, aby popatrzyć tylko i wyłącznie na jej kształty, jednak jest przekonana, że część osób po dotarciu do jej zdjęć, zainteresuje się także jej twórczością.
"Jeśli mogę wykorzystać to, że podobam się ludziom, to czemu mam tego nie robić? Nie zamierzam zakładać golfów tylko po to, aby ktoś poczuł się komfortowo" - mówiła w rozmowie z magazynem "Complex".
Heaton tworzy już od piątego roku życia i niemal od zawsze marzyła, aby zrobić karierę jako piosenkarka. Swoje umiejętności ćwiczyła w zaciszu domowym, śpiewając największe hity Diany Ross. Nie stać było ją bowiem na profesjonalne lekcje śpiewu. Niykee sama nauczyła się również grać na gitarze.
I właśnie dzięki jej gitarowym coverom, które publikowała na Youtube, zainteresowali się nią ludzie z branży rozrywkowej. W 2012 roku dziewczyna zaprezentowała internautom własną wersję utworu "Love Sosa" Chief Keefa, która do tej pory zaliczył ponad trzy miliony wyświetleń.
Heaton upodobała sobie głównie gitarowe covery hiphopowych przebojów. W jej repertuarze znalazły się numery Fetty Wapa, Drake'a, 2Chainza, Lil Wayne'a i wielu innych.
Niykee nie została jednak drugą Jess Greensberg, a jej kariera ruszyła zdecydowanie do przodu. Spora w tym zasługa również jej menedżerki, Lauren Pisciotty, która umiejętnie pokierowała działaniami dziewczyny.
W 2014 roku wokalistka miała w ręku kontrakt z wytwórnią All Def Digital Rusella Simonsa, która specjalizuje się w łowieniu młody talentów. Niemal w tym samym czasie Niykee trafiła na szczyt zestawianie "Billboardu" Next Big Sound.
Jeszcze w tym samym roku do sprzedaży trafiła debiutancka EP-ka "Bad Intentions", na której znalazło się sześć utworów. Minialbum trafił na pierwsze miejsce zestawienia Billboard Twitter Real-Time, jednak ambicje wokalistki sięgały nieco dalej.
W głównym zestawieniu sprzedażowym Billboardu materiał uplasował się na 38. miejscu, co przyjęto z pewnym rozczarowaniem. Oczywiście taka wpadka nie przeszkodziła w zdobywaniu jej coraz większej liczby fanów Amerykance.
Kolejni fani zaczęli przybywać po publikacji jej pierwszych teledysków. W sieci obejrzeć można było już "Lullaby", natomiast w 2016 roku do sieci trafił jej klip do utworu "Bad Intentions", w którym gościnną zwrotkę wykonali, nazywani nowym beatlesami, raperzy z Migos. Teledysk rozszedł się po sieci wirusowo (do tej pory obejrzano go ponad 37 milionów razy) oraz był tematem gorących dyskusji na temat talentu dziewczyny oraz eksponowaniu własnego ciała, co ma jej pomagać w zdobywaniu kolejnych wyświetleń i fanów.
Oczywiście w działalności Niykee jest pewna premedytacja, chociaż wokalistka przyznaje, że chwalenie się swoim ciałem to także efekt jej pewności siebie, której przez wiele lat nie miała.
"Po pierwsze żyję na Florydzie, gdzie jest bardzo gorąco, więc dlatego jestem wiecznie rozebrana. A ponadto żyłam w środowisku, w którym została nauczona, by siebie nienawidzić i tego jak wyglądam. Byłam psychicznie torturowana i uważałam się za potwora przez całą moją młodość. Dopiero po zakończeniu szkoły i spotkaniu swojej menedżerki poczułam się po raz pierwszy piękna, więc to była dla mnie droga do samoakceptacji. Dlatego też nie widzę niczego grzesznego i zbyt seksualnego w moich zdjęciach" - mówiła w rozmowie z Radio.com.
Niykee ma za sobą już dwie trasy koncertowe. Pracuje również nad oficjalnym, pełnoprawnym debiutem. Bardzo możliwe, że będzie ona wypadkową inspiracji 22-latki, czyli Kanye Westa, Nicki Minaj, Toma Waitsa i Boba Dylana.