Reklama

Śmierć kota opóźniła koncert

Wtorkowy (27 maja) koncert Babyshambles w Londynie odbył się ze sporym poślizgiem.

Opóźnienie spowodowała śmierć ulubionego kota Pete'a Doherty'ego, lidera formacji. Artysta przeprosił widzów, tłumacząc się koniecznością pochowania zwierzaka.

Co ciekawe, wcześniej zniecierpliwioną publiczność drażniono zapowiedziami, że koncert został opóźniony z powodu "szaleńczego" zachowania kotów Doherty'ego.

Dopiero Pete po wejściu na scenę przedstawił prawdziwy powód spóźnienia:

"Wybaczcie, że jestem dopiero teraz. Ale biorąc pod uwagę fakt, że musiałem zakopać mojego ukochanego kota, nie jest tak źle" - tłumaczył.

Dodajmy, że podczas występu w oczach Doherty'ego pojawiały się łzy - relacjonuje brytyjska prasa.

Reklama

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | koncert | Babyshambles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy