Jared Leto: Ciacho czy artysta?
Już dziś (14 grudnia) na warszawskim Torwarze odbędzie się koncert amerykańskiego zespołu 30 Seconds To Mars, dowodzonego przez charyzmatycznego Jareda Leto.
Amerykanie są w Polsce wyjątkowo lubiani, o czym świadczyło choćby więcej niż gorące przyjęcie podczas tegorocznego festiwalu Coke Live. "Tę noc zapamiętam do końca życia. Od dziś uważam się za Polaka. Za chwilę obudzimy Rosjan, obudzimy Niemców, obudzimy wszystkich w Europie" - ekscytował się Jared Leto podczas występu w Krakowie.
W latach 90. Leto dał się poznać jako wzięty hollywoodzki aktor. Zagrał m.in. w "American Psycho", "Przerwanej lekcji muzyki", "Requiem dla snu" czy "Podziemnym kręgu". Od 2002 roku skupił się głównie na muzyce (choć z filmów całkowicie nie zrezygnował). Jared regularnie plasuje się w czołówkach rankingów najprzystojniejszych mężczyzn świata, co wcale nie ułatwia działalności artystycznej. Częściej widzi się w nim przystojniaka z Hollywood niż utalentowanego twórcę.
A skąd tak oryginalna nazwa grupy? Członkowie - obecnie Jared, jego brat Shannon i Bośniak Tomislav "Tomo" Miličević - tłumaczyli, że "30 sekund do Marsa" wyraża ogromne tempo, w jakim rozwija się ludzkość, a także dobrze oddaje ich muzykę, którą określają jako szybką, nagłą, intensywną.
Zespół Shannona i Jareda ma na koncie trzy studyjne albumy: "30 Seconds To Mars" z 2002 roku, "A Beautiful Lie" z 2005 roku oraz "This Is War" z 2009 roku. Grupa słynie z epickich, wysokobudżetowych teledysków, kręconych według scenariuszy Jareda. Na stronach INTERIA.PL możecie zobaczyć m.in. 13-minutowy klip do singla "Hurricane", nie stroniący od wątków sadomasochistycznych. Reżyserem teledysku jest sam wokalista.
- Będziemy przeć do przodu, próbować różnych rzeczy, pozbywać się złych nawyków, chcemy przedzierać się coraz głębiej - przekonywali w rozmowie z INTERIA.PL członkowie 30 Seconds To Mars. Zobacz nasz wywiad: