Dog Eat Dog: Chodzi o dobrą zabawę
Na XVII Przystanku Woodstock rozmawialiśmy m.in. z amerykańską grupą Dog Eat Dog. Popularny szczególnie w latach 90. zespół zdradził, że szykuje nowy materiał.
Dog Eat Dog na Przystanku Woodstock - Kostrzyn nad Odrą, 5 sierpnia 2011 r.
Dobrze po godz. 4 w nocy z 5 na 6 sierpnia zakończył się koncert amerykańskiej crossoverowej ekipy Dog Eat Dog. Wokalista John Connor wystąpił w swojej ulubionej czerwonej bluzie hokejowej polskiej reprezentacji, a dodatkowo zaprezentował specjalną woodstockową koszulkę ze swoim nazwiskiem. Nieprzebrane morze ludzi rytmicznie skakało przy takich przebojach, jak "Who's The King" czy "No Fronts".
Formacja łączy m.in. rap, hardcore, funk czy ska, co często określane jest pojemnym terminem crossover. W obecnym składzie występują John Connor (wokal), Dave Neabore (bas, wokal) i Brandon Finley (perkusja), których na scenie wspierają dodatkowi muzycy.
Działająca od 1990 roku grupa popularność zdobyła debiutanckim albumem "All Boro Kings" z 1994 roku (ponad 600 tysięcy sprzedanych egzemplarzy, przeboje "No Fronts" czy "Who's The King").
Rozrywkowa ekipa na woodstockowej scenie pojawiła się na zakończenie drugiego dnia festiwalu, występując dobrze po godz. 3 w nocy. Mimo późnej pory, bez problemu udało im się porwać wielotysięczny tłum do zabawy.
- Bardzo dobrze się tutaj czujemy. Przystanek Woodstock zaznaczyliśmy w naszym kalendarzu już w zimie, kiedy toczyły się rozmowy o naszym występie tutaj. Byliśmy zapraszani tutaj już dawniej, ale propozycje te kolidowały z naszym grafikiem. Tym razem jednak się udało; bardzo się cieszymy na ten koncert. Pewną zagadką jest dla nas godzina naszego występu... Wiem, że Polacy to imprezowy naród. Jak myślicie, publiczność nie będzie śpiąca o drugiej nad ranem?... Nie będzie to problemem? Myślicie, że to dobra pora na koncert Dog Eat Dog? Ok, przekonamy się! - mówił wokalista John Connor jeszcze przed występem.
- Chciałem tylko dodać, że ten zespół powstał z inicjatywy grupki przyjaciół, którym chodziło o dobrą zabawę. A zatem festiwal, którego istotą jest przyjaźń i zabawa, jest dla nas odpowiednim miejscem! Sądzę więc, że tutejsza publiczność nie ma z tym problemu. Kiedy o drugiej nad ranem zabrzmi saksofon, wszyscy się obudzą i rozpocznie się fantastyczny wieczór! - dodał basista Dave Neabore.
Ostatnim studyjnym materiałem Dog Eat Dog jest płyta "Walk With Me" z 2007 roku, dlatego naturalnym pytaniem była kwestia nowego albumu. Jak się okazuje, muzycy cały czas pracują nad nowymi utworami.
- Mamy nowy materiał, nowy repertuar; poczekajcie do przyszłego roku. Mamy nadzieję, że następnego lata będziemy w trasie i będziemy grać nowe utwory. Czy płyta będzie już wtedy na rynku - tego nie wiemy. Obecnie nie jesteśmy związani z żadną wytwórnią płytową, nagrywamy na własną rękę. Dlatego, jeśli opublikujemy jakąś nową muzykę, zrobimy to na YouTube czy jakimś innym serwisie społecznościowym, i udostępnimy ją za darmo. Tak właśnie chcemy teraz zrobić - podkreśla John Connor.
- Na pewno będą refreny - lubimy chwytliwe motywy, lubimy też, kiedy publiczność ma możliwość śpiewania razem z nami. Instrumentarium wciąż jest to samo - gitara, gitara basowa, perkusja, wokal, saksofon, keyboard, talerze... Wszystko, co wykorzystywaliśmy już wcześniej. Bardzo cieszy mnie perspektywa nagrywania nowego materiału Dog Eat Dog. Kiedy nagrywaliśmy "Walk With Me", podeszliśmy do pracy w najprostszy sposób, który okazał się również najbardziej owocny pod względem twórczym: zarejestrowaliśmy dużo utworów, potem graliśmy je na żywo, dokonaliśmy selekcji - to numery, które zagramy dzisiaj, jak "Cannonball", "M.I.L.F.", "ESB".
- Jeśli chodzi o kreatywność, był to fantastyczny czas. Jestem przekonany, że kiedy znów zasiądziemy do wspólnego pisania muzyki, efekty mogą być tylko dobre - zaznaczają na koniec muzycy Dog Eat Dog.
Zobacz teledysk "Summertime" z ostatniej płyty "Walk With Me":