Reklama

Zginął tragicznie. Mija pięć lat od śmierci Leha. "Nie zapomnimy cię ancymonie"

16 lutego mija 5 lat od tragicznej śmierci rapera Leha. Jeden z najciekawszych polskich raperów zginął w wypadku samochodowym, który wzbudził mnóstwo emocji. Plotki na temat syna prostować musiała jego rodzina. "W sieci nic nie ginie" - pisano.

16 lutego mija 5 lat od tragicznej śmierci rapera Leha. Jeden z najciekawszych polskich raperów zginął w wypadku samochodowym, który wzbudził mnóstwo emocji. Plotki na temat syna prostować musiała jego rodzina. "W sieci nic nie ginie" - pisano.
Mija pięć lat od śmierci Leha /Paweł Zanio /materiały prasowe

Michał Leszner, znany lepiej jako Leh, zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło 16 lutego 2019 roku na ulicy Chwarznieńskiej w Gdyni. W dniu śmierci Leszner miał 26 lat.

Toyota, którą podróżował, uderzyła w słup sygnalizacji świetlnej znajdujący się pomiędzy pasami ruchu. W wyniku wypadku zginęło również dwóch kolegów artysty. 

"Niestety, musimy potwierdzić straszne wieści, które dotarły do nas rano z Gdyni. W wypadku samochodowym zginął Leh. Nie zapomnimy cię ancymonie!" - żegnano go na stronie wytwórni Alkopoligamia.

Reklama

"Przy całej swojej hardkorowości był to przede wszystkim mądry, wrażliwy, przenikliwy obserwator... Nigdy nie zdarzyła się między nami żadna awantura, co innego mały spór o sztukę - i wtedy przyjemnie było zobaczyć błysk w oku tego pana, gdy argumentował solidnie, z pasją. A propos muzyki, w którą wkładał mnóstwo emocji... rapowo miał wszystko: rytm, słownictwo, historie, ucho do melodii. Nie no, nieprędko sobie z tym poradzę, że trafiło na taki talent. Nie wierzę w żadne spoczywanie w pokoju, niepokoju czy korytarzu, wierzę we wsparcie bliskich, których traumę trudno mi sobie wyobrazić, więc słuchajmy Leha, by pamięć o jego talencie żyła dalej" - pisał o nim Ten Typ Mes.

Pogrzeb młodego rapera odbył się 23 lutego w Gdyni.

Rodzina z oświadczeniem po śmierci Leha. Groziła pozwami za kłamstwa na temat syna

Sprawa śmierci Leha wzbudziła ogromne dyskusje w środowisku rapowym. Pojawiły się też spekulacje na temat okoliczności wypadku. Plotki na temat Lesznera postanowiła prostować jego rodzina. Groziła też sądem każdemu, kto znieważał imię zmarłego rapera.

"W związku z tragedią, z którą nadal ciężko nam się oswoić chcieliśmy przedstawić oficjalne stanowisko, tak aby raz na zawsze uciąć wszelakie dyskusje, które pojawiły się w związku z fałszywymi oskarżeniami rzucanymi przez media" - czytamy. "Leh nie prowadził samochodu, nie miał nawet prawa jazdy, był pasażerem i jechał samochodem wraz ze swoimi dwoma przyjaciółmi" - stwierdziła rodzina w komunikacie.

W dalszej części oświadczenia bliscy Lesznera tłumaczyli również, że podawane do tej pory przyczyny wypadku nie związane były z nadmierną prędkością.

"Każde rozpowszechnianie innych, kłamliwych informacji to zwykłe chamstwo, a oszczerstwa i komentarze internetowych cwaniaków odbijają się szerokim echem i trafiają również do rodziny Michała, a jest to obrzydliwość, która nigdy nie powinna mieć miejsca. 'Gazecie Wyborczej', która jako pierwsza opublikowała zakłamane, wyssane z palca informacje będzie wytoczony proces, to samo może spotkać każdą osobę, która myśląc, że jest anonimowa w sieci obraża naszego zmarłego Przyjaciela. To samo tyczy się faktu rozpowszechniania zdjęć z miejsca wypadku, w sieci nic nie ginie i prokuratura już zajmuje się docieraniem do osób, które rozpowszechniły i rozpowszechniają te nielegalne fotografie, a konsekwencje prawne wynikające z tych podłych działań będą bardzo mocno odczuwalne" - napisano.

Wielki talent, który odszedł zbyt wcześnie

Leh zadebiutował 19 sierpnia 2015 roku albumem "Podwórka pytają, kiedy płyta".

Na swoim koncie raper miał również mixtape'y "Flow Mixtape" (2017) i "Dziki & Nietoperze" (2018). Jego dyskografię uzupełniał minialbum "Lep EP" z 2017 roku. Przed śmiercią nad drugim albumem studyjnym.

Zanim Leh oficjalnie zadebiutował, działał na gdyńskiej scenie hiphopowej, a swoim oryginalnym stylem zainteresował nie tylko słuchaczy oraz warszawską wytwórnię, ale również Mateusza Nataliego z serwisu Popkiller. W efekcie raper w 2015 roku znalazł się w czwartej edycji Młodych Wilków, akcji promującej młodych hiphopowych twórców.

"Przed premierą nowej płyty już okrzykniętego go nowym Mesem. Sam Ten Typ Mes odrobinę studził emocje i opisując styl Młodego Leha nie zapędzał się w tak dalekie porównania. 'Jego album to mieszanina bezczelności, pewności siebie, ale też autoironii i odkrywczości. On jest przekonujący, bez dwóch zdań' - opisywał szef Alkopoligamii. Trudno się nie zgodzić z takim opisem. Leh ma ogromny luz i niepodrabialny styl. Co prawda jego debiut 'Podwórka pytają kiedy płyta' nie wypadł tak okazale, jak wielu na to liczyło, ale zalecam spokój. Kiedy Leh nieco okrzepnie, wszyscy zapomną o początkowych wpadkach" - pisaliśmy w Interii w 2015 roku, nazywając go jednym z największym objawień polskiego rapu.

Pośmiertna płyta, która nie ujrzała światła dziennego


W lipcu 2019 roku ogromną niespodziankę fanom rapera sprawili rodzice zmarłego rapera, którzy ogłosili ,że na jego komputerze odnaleźli niepublikowany wcześniej album.

"Mam dla Was bardzo dobrą informację. Dzisiaj razem z żoną uruchomiliśmy laptopa Michała po raz pierwszy od jego śmierci. W laptopie znaleźliśmy całą płytę nagraną za młodych lat. Czternaście niepublikowanych wcześniej utworów. Informacje odnośnie materiału Młodego (Młodego) Leha będą pojawiać się tutaj" - napisał Ryszard Leszner. Pod koniec stycznia 2020 roku rodzina Leha opublikowała ostatnią zwrotkę, którą napisał raper. "Ostatni tekst Leha napisani 15.02.2019 w nocy, dzień przed ....." - napisano.

Ostatecznie pośmiertny album Leha nie ujrzał światła dziennego. W 2021 roku nakładem Alkopoligamii ukazał się natomiast specjalne winyle płyt Leha w limitowanym nakładzie. "Cały zysk ze sprzedaży winyli przekażemy Pani Annie Leszner, mamie Michała, zaraz po zakończeniu preorderu" - informowano w tamtym czasie.

Na swoją rękę płyty Leha zaczął sprzedawać też jego ojciec, jednak od jego działania odcięła się wytwórnia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Leh
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy